W wywiadzie opublikowanym w kwartalniku Krajowa Rada Sądownictwa szef tego organu i prezes Naczelnego Sądu Administracyjnego mówi, że cały świat zdał sobie sprawę, że sądownictwo jest drogie.
- Po złych doświadczeniach sprzed 1989 roku niesłychanie szeroko otworzyliśmy bezpłatny dostęp do wymiaru sprawiedliwości. Może należy się poważnie zastanowić, czy wszystkie sprawy musi rozstrzygać sąd. Trybunał w Strasburgu dopuszcza w dość szerokim zakresie możliwość wstępnego badania spraw wpływających do sądu i ich selekcję.
Dobry jest przykład sądów wieczystoksięgowych, do których przeszło wielu sędziów, a tymczasem większość spraw wieczystoksięgowych wymaga dobrego, sprawnego urzędnika, a nie dobrze opłacanego sędziego o wysokich kwalifikacjach. Znaczna część tej pracy to czynności materialno-techniczne. Po latach zdaliśmy sobie z tego sprawę i w większym zakresie sprawami wieczystoksięgowymi zaczęli zajmować się referendarze.
Boli mnie fakt, że wymiar sprawiedliwości nie cieszy się dostatecznym zaufaniem, przez to za rzadko orzeka sąd w składzie jednoosobowym. Zdecydowanie więcej spraw mogłoby być orzekane przez skład jednoosobowy. Przy prawidłowo funkcjonującym systemie środków odwoławczych nie rodziłoby to żadnych zagrożeń. Choć należy pamiętać, że w niektórych kategoriach spraw wymogi prawa międzynarodowego przewidują skład wieloosobowy, np. sprawy ze stosunku pracy - czytamy w artykule.
Cały artykuł: Krajowa Rada Sądownictwa 1/2015>>>
Czytaj także: Sędzia Reiwer pokieruje zespołem ds. ograniczenia kognicji sądów>>>