Chodzi  ustawę o wspieraniu obywateli Ukrainy, uciekających przed wojną, która czeka na podpis prezydenta. Prawnicy podkreślają, że wyższe kary problemu nie rozwiążą, bo dla sprawcy znaczenie ma ich nieuchronność.

Czytaj: Fala uchodźców to też zagrożenie handlem ludźmi, więc specustawa zmieni kodeks karny >>

Wrzutka w celu ochrony przed handlem ludźmi

Zmiany polegają na dopisaniu do Kodeksu karnego art. 61a. Zgodnie z nim sądy w zakresie określonych przestępstw mają stosować wyższe kary dla osób, które je popełniły w czasie trwania konfliktu zbrojnego na terytorium Ukrainy.

I  tak w przypadku art. 189 (pozbawienie wolności) art. 189a par. 2 (przygotowanie do handlu ludźmi), art. 191 par. 1–2 (wymuszanie wierzytelności, stosowanie przemocy by utrudnić korzystanie z zajmowanego lokalu) Kodeksu karnego sąd orzeka karę pozbawienia wolności w wysokości nie niższej niż rok, a w wypadku przestępstwa określonego w art. 189 par. 3 (szczególne udręczenie), w wysokości nie niższej niż 5 lat, do górnej granicy ustawowego zagrożenia przewidzianego za przypisane sprawcy przestępstwo zwiększonego o połowę.

W przypadku art. 204 par. 1 i par. 2 (nakłanianie do prostytucji, czerpanie z niej korzyści sąd ma orzekać karę pozbawienia wolności w wysokości od 5 do 15 lat (obowiązujące kary to do pięciu lat pozbawienia wolności w przypadku nakłaniania i do 10 lat w przypadku czerpania korzyści).  

Z kolei jeśli chodzi o sprawcę, który przemocą, groźbą bezprawną, podstępem lub wykorzystując stosunek zależności lub krytyczne położenie, doprowadza inną osobę do uprawiania prostytucji - art. 203, lub gdy nakłania do prostytucji małoletniego (art. 204 par. 3) w grę będzie wchodzić kara od lat 8 do lat 15 albo kara 25 lat pozbawienia wolności (obecnie to maksymalnie 10 lat pozbawienia wolności). W przypadku przygotowania do handlu ludźmi sąd miałby orzekać karę pozbawienia wolności w wysokości od lat 10 do lat 15 albo karę 25 lat pozbawienia wolności (obecnie to nie mniej niż 3 lata).

 

Nie surowość a nieuchronność kary ma znaczenie

Bardzo dużo wątpliwości mają w tym zakresie prawnicy, choć jak podkreślają rozumieją intencje ustawodawcy. - Jestem przeciwniczką uregulowań, które są przygotowane ad hoc pod konkretne stany faktyczne. Bo po pierwsze zawsze budzą się wątpliwości dlaczego teraz, a jeśli chodzi o innych uchodźców, którzy też chcieliby się przedostać do Polski a nie są tak przyjaźnie przyjmowani to wobec nich można popełniać takie przestępstwa, są gorsi? Rozumiem, że to jest związane z wojną ale często ludzie znajdują się w trudnych sytuacjach i tylko luz decyzyjny sądu daje szanse na to żeby w ramach kształtowania wymiaru kary, na podstawie przesłanek, które są bardzo szeroko a jednocześnie bogato zobrazowane w kontekście karnym te kary dostosować. Na podstawie tego właśnie, że sprawcy wykorzystują szczególną sytuacje tych ludzi, przymusowe położenie, bezradność, brak umiejętności posługiwania się językiem polskim, ale przecież nie tylko Ukraińcy mogą być w tej sytuacji ale też inni ludzie, inni uchodźcy - mówi sędzia Jolanta Jeżewska z Sądu Rejonowego w Gdyni.

I dodaje, że proponowane kary są bardzo surowe. - A przecież nowoczesne prawodastwo nie kieruje się zaostrzaniem kar, tylko szuka nowych sposobów reagowania i takich rozwiązań by kara była dostosowana do konkretnej osoby. To, że będziemy grozić komuś, że pójdzie siedzieć nie na 3 a na 5 lat nie jest remedium na wzrost przestępczość. Sprawca przestępstwa w ogóle nie bierze pod uwagę więzienia bo liczy na to, że ujdzie mu to na sucho. Tylko nieuchronność kary powoduje, że ona odstrasza - wskazuje sędzia.

Zaznacza, że jeżeli chciano dać szansę sądom żeby mogły karać surowiej w sytuacji, której wcześniej nie było, to wystarczyło podnieść górną granicę, albo przewidzieć, że jeśli dane przestępstwo jest popełnione na szkodę osób uciekających przed wojną to sąd może orzec karę z uwzględnieniem podwyższenia górnej granicy o połowę. - Ale tu jest nie tylko podwyższenie górnej granicy ale i ustalenie kary minimalnej. Przy czym chodzi o kary minimalne albo rok, albo pięć albo osiem lat, czyli konsekwencje są bardzo surowe - wskazuje sędzia.

Czytaj: Będą wyższe kary za nakłanianie lub zmuszanie kobiet z Ukrainy do prostytucji >>

Kolejna instrukcja dla sędziów

Sędzia Jakub Kościerzyński z Sądu Rejonowego w Bydgoszczy, zwraca uwagę na jeszcze jedną kwestie. - To jest przecież odbieranie sędziemu władzy. Po raz kolejny mamy instrukcje jak ma w danej sytuacji orzekać, czyli ustawodawca coraz mocniej wchodzi w kompetencje sędziów. I niestety wynika to z tego, że ta władza cierpi na chroniczny brak zaufania do sędziów, stara się ograniczać maksymalnie ich luz decyzyjny tylko po to w swoim mylnym - tak to trzeba powiedzieć - mniemaniu, zmieniać rzeczywistość, której kompletnie nie rozumie - zaznacza sędzia.

I on wskazuje, że prewencyjnie to nie zadziała. - Podobnie jak żadne zaostrzenie kary. Są twarde badania, które pokazują, że nie ma żadnego związku przyczynowego pomiędzy zaostrzeniem represji karnej a spadkiem zjawiska przestępczości. Przestępczość rządzi się własnymi prawami, wykorzystuje sytuacje, warunki wojenne powodują wzrost pewnego rodzaju przestępczości i jest to naturalne, znane w historii od setek lat i ustawodawca nie powinien być zaskoczony. Powinien reagować ale nie w ten sposób - podkreśla.