Renata i Wojciech W. zawarli umowę ubezpieczenia z PZU na uprawy kukurydzy. W maju 2008 roku rozpoczęła się susza i trwała do 20 lipca, czyli do pierwszego deszczu. W uprawach nastąpiły znaczne szkody i ubytki obliczone na 320 tys. złotych. Rolnicy zgłosili w PZU szkodę, jednak zakład odmówił wypłacenia odszkodowania powołując się na ogólne warunki umów. W jednym z paragrafów tej umowy określono bowiem definicję stanu suszy, która zdaniem PZU nie miała zastosowania do sytuacji występującej na wiosnę 2008 roku w województwie kujawsko-pomorskim. Była to definicja zgodna z art.3 ust. 2 p. 10 ustawy z 7 lipca 2005 roku o ubezpieczeniu upraw rolnych i zwierząt gospodarskich, która brzmi: że przez suszę rozumie się - szkody spowodowane wystąpieniem, w dowolnym sześciodekadowym okresie od dnia 1 kwietnia do dnia 30 września, spadkiem klimatycznego bilansu wodnego poniżej wartości określonej dla poszczególnych gatunków roślin uprawnych i gleb.

Sądy I i II instancji oddalały pozwy Renaty i Wojciecha W. argumentując, że suszy na terenie tego województwa w rozumieniu ustawy nie było. Ustawa posługuje się kryterium spadku bilansu wodnego, określonego według Instytutu Uprawy Nawożenia i Gleboznawstwa – Państwowego w Puławach, który zdaniem skarżących „ wrzuca do komputera dane z kilku województw i wyciąga średnią dla całego kraju”.

- Tymczasem wojewoda kujawsko-pomorskim uznając stan suszy na terenie województwa przydzielał rolnikom preferencyjne kredyty w lipcu 2008 roku - wyjaśniał Wojciech W.- Moi sąsiedzi, którzy mieli uprawy obok mojego pola – otrzymali odszkodowania od PZU.

Gdyby sąd przyjął dane z innych ośrodków badawczych, stosujących inną metodologie obliczeń np. IMGW w Poznaniu – stwierdzono by suszę w tym regionie.

Sąd Najwyższy rozpatrując sprawę 26 listopada 2010 r. nie uwzględnił racji powodów, którzy domagali się uchylenia zapadłych wyroków.

- Zarzuty naruszenia art. 383 kpc. według, którego w postępowaniu apelacyjnym nie można rozszerzyć żądania pozwu ani występować z nowymi roszczeniami nie są trafne– wyjaśniał wyrok sędzia sprawozdawca Józef Frąckowiak. – Podobnie zarzut złego zastosowania art. 233 jest niedopuszczalny.

Główny argument skarżących – błędna ocena stanu suszy - także nie został uwzględniony przez sąd. Gdyby o ogólnych warunkach umów były uwzględnione wyniki badań innego instytutu niż Instytut w Puławach, byłoby to sprzeczne z ustawą.

- Powodowie stali się ofiarami sztywnej regulacji ustawowej – mówił sędzia sprawozdawca. – Faktycznie straty w uprawach w 2008 roku na terenie województwa kujawsko-pomorskiego nastąpiły. Jednak sądy badające sprawę nie mogły posłużyć się wynikami analiz innych ośrodków badawczych niż zapisany w ustawie.

 

Sygnatura akt IV CSK 265/10