Skargę do Trybunału wniósł mieszkaniec Skierniewic, który w 2008 r. został skazany na siedem lat pozbawienia wolności za wykorzystanie seksualne osoby małoletniej. Dla potrzeb postępowania karnego skarżący, który był wówczas tymczasowo aresztowany, został poddany obserwacji psychiatrycznej na oddziale psychiatrycznym warszawskiego Aresztu Śledczego na Mokotowie. Podczas jednego z weekendów, które skarżący spędził na oddziale, miał on być molestowany i poniżany przez dwóch współosadzonych. Mężczyźni mieli symulować gwałt na skarżącym, oblewać go zimną wodą, szorować szczotką toaletową, pluć na niego i mu grozić. Skarżący poinformował o tym personel oddziału - bezskutecznie, dopiero w poniedziałek skarżący został przeniesiony do innej celi po interwencji lekarza. Postępowanie przeprowadzone w sprawie prześladowania skarżącego doprowadziło do ukarania sprawców karami dyscyplinarnymi w postaci zakazu korzystania ze sklepu więziennego. Skarżący wniósł przeciwko nim prywatny akt oskarżenia, który upadł ze względu na upływ terminu przedawnienia. Skarżący wystąpił również na drogę cywilną i uzyskał zadośćuczynienie na zarówno od Skarbu Państwa, jak i od sprawców zdarzenia. Postępowanie karne w tej sprawie zostało umorzone ze względu na toczące się postępowanie z oskarżenia prywatnego. Przed Trybunałem skarżący zarzucił, iż naruszone zostały jego prawa z art. 3 Konwencji o prawach człowieka (zakaz tortur oraz nieludzkiego i poniżającego traktowania).

Czytaj: Po 20 latach odszkodowanie za ponad roczny areszt>>>

Trybunał przychylił się do argumentacji skarżącego i stwierdził naruszenie art. 3 Konwencji. Traktowanie, jakiego skarżący doznał ze strony współwięźniów, bezsprzecznie wchodziło w zakres stosowania art. 3 Konwencji i stanowiło poniżające traktowanie. Szczegóły tego traktowania zostały wiążąco ustalone w postępowaniu wewnętrznym, przeprowadzonym w areszcie śledczym (sprawcy przyznali się do winy, twierdzili jednak, że jedynie drażnili się ze skarżącym), a także przez warszawski Sąd Okręgowy w postępowaniu cywilnym o zadośćuczynienie z powództwa skarżącego przeciwko Skarbowi Państwa. Istotą sprawy rozstrzyganej przed Trybunałem stało się zaś to, w jakim stopniu władze państwowe są odpowiedzialne za bezpieczeństwo osoby pozbawionej wolności, oraz jaka powinna być skala zadośćuczynienia za naruszenie obowiązku ochrony osadzonego.

Trybunał przypomniał swą ustaloną linię orzeczniczą, zgodnie z którą na władzach państwowych spoczywa bezwzględny obowiązek ochrony każdego człowieka przed traktowaniem sprzecznym z art. 3 Konwencji. W przypadku osób osadzonych obowiązek ten konkretyzuje się również w obowiązku zapewnienia im godnych warunków osadzenia. Jego naruszenia można dowieść poprzez wykazanie, iż władze nie podjęły wszelkich możliwych i rozsądnych środków dla zapobieżenia bezpośredniemu i rzeczywistemu zagrożeniu dla dobrostanu i integralności zainteresowanego. Skarżący w niniejszej sprawie był oskarżony o czyny pedofilne - zdaniem Trybunału, a także w świetle zaleceń Europejskiego Komitetu do spraw zapobiegania torturom i nieludzkiemu traktowaniu, ta grupa więźniów jest szczególnie narażona na przemoc ze strony współwięźniów. Tym samym władze polskie powinny były być szczególnie wyczulone na traktowanie skarżącego przez innych osadzonych, a "niedopilnowanie" skarżącego w tej sytuacji zostało uznane za zaniechanie skutkujące naruszeniem art. 3 Konwencji.

Jednym z kluczowych argumentów rządu polskiego w omawianej sprawie było to, że skarżący wygrał przecież sprawę cywilną przeciwko Skarbowi Państwa i uzyskał zadośćuczynienie. Nie może on zatem nie może twierdzić, że dalej jest ofiarą naruszenia Konwencji, a jego skarga powinna zostać uznana za niedopuszczalną. Przed Trybunałem okazało się jednak, że zadośćuczynienie zasądzone przez warszawski Sąd Okręgowy było zbyt niskie: skarżący otrzymał wówczas 3 tys. zł. Trybunał wskazał w tym kontekście na swoje orzecznictwo: pokrzywdzeni w podobnych sprawach otrzymywali w charakterze słusznego zadośćuczynienia kwoty rzędu 10 tys. euro. Skala wartości jest więc nieporównywalna. Trybunał na tej podstawie uznał, iż naruszenie art. 3 nie zostało należycie naprawione, co przesądziło o odpowiedzialności konwencyjnej Polski z art. 3.

Tak wynika z wyroku Trybunału z 3 marca 2015 r. w sprawie nr 23692/09, M.C. przeciwko Polsce.