Zarząd Oddziału Warszawskiego Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia" w swojej uchwale nawiązując do Uchwały Zarządu Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia" z 21 marca 2010 r. w sprawie prac nad regulacjami dotyczącymi wysokości wynagrodzeń sędziowskich, apeluje do organów władzy ustawodawczej i wykonawczej o uwzględnienie szczególnej sytuacji sędziów pełniących służbę w Sądzie Apelacyjnym w Warszawie oraz sądach okręgowych i rejonowych okręgów warszawskiego i warszawsko-praskiego. - Akceptując w pełni argumentację zawartą w ww. uchwale wskazującą na konieczność podwyższenia wynagrodzeń sędziowskich w celu zapewnienia pełnej realizacji normy zawartej w art. 178 ust. 2 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej zwracamy uwagę na to, że ukształtowanie wynagrodzeń sędziowskich w oparciu o zasadę swoistego egalitaryzmu nie pozwoli osiągnąć tego celu - piszą warszawscy sędziowie. Ich zdaniem truizmem jest twierdzenie, że siła nabywcza tych samych pieniędzy otrzymywanych w ramach wynagrodzeń sędziowskich nie jest taka sama na terytorium całego kraju, choćby z uwagi na poziom kosztów życia. Potwierdzają to np. powszechnie dostępne, stosowne dane opracowane przez Główny Urząd Statystyczny. Zdecydowanie najwyższymi kosztami utrzymania od lat charakteryzuje się obszar aglomeracji warszawskiej. Kształtowanie wynagrodzeń sędziowskich bez uwzględnienia owego zróżnicowania powoduje, że sędziowie warszawscy znajdują się relatywnie najdalej od osiągnięcia celu, jakim jest realizacja normy zawartej w art. 178 ust. 2 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej. - Uważamy, że nie do zaakceptowania jest sytuacja, w której stołeczni sędziowie od wielu lat zajmują ostatnie pozycje w rankingach zarobków oferowanych na lokalnym rynku pracy. Krzywdzące jest to tym bardziej, że nie tylko pracodawcy prywatni w Warszawie dostrzegają konieczność oferowania wynagrodzeń pracownikom wyższych niż w innych częściach kraju (co zresztą powoduje ustawiczny wzrost kosztów życia, z kosztami mieszkań i usług na czele), ale również w sferze publicznej zdaje się być to oczywiste (dane porównawcze odnośnie kształtowania się płac w jednostkach państwowych i samorządowych - również powszechnie dostępne). Zatem czas z tym skończyć - czytamy w uchwale.
Zdaniem autorów dokumentu podkreślić wypada, że zjawisko różnej siły nabywczej pieniądza w różnych częściach kraju dostrzegał już ustawodawca przedwojenny. Dzięki temu sędziowie warszawscy byli uprawnieni do otrzymywania stosownego dodatku - zob. np. § 5 rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 19 grudnia 1933 r. o zasadach zaszeregowania do grup uposażenia sędziów w sądownictwie powszechnem i administracyjnem, prokuratorów, oraz asesorów i aplikantów sądowych, tudzież o dodatkach lokalnych i funkcyjnych (Dz.U. Nr 102, poz. 782 ze zm.). - Aktualny poziom uposażeń sędziów warszawskich prowadzi do znacznych utrudnień w działalności sądów, w których pełnimy służbę. Trudności te z każdym miesiącem pogłębiają się. Mamy tu na uwadze np. to, że z szeregów sędziów najwięcej sędziów stołecznych zrzeka się urzędu i odchodzi do lepiej wynagradzanych zawodów prawniczych, a relacja wynagrodzeń sędziowskich do wynagrodzeń warszawskich notariuszy, adwokatów czy radców prawnych tylko potwierdza tezę o relatywnie najniższym uposażeniu stanu sędziowskiego spośród zawodów prawniczych, choć to właśnie urząd sędziego ma stanowić - w zamyśle władzy wykonawczej i ustawodawczej - ich „koronę" - czytamy w uchwale.
Jej autorzy zwracają też uwagę na fakt, że to w Warszawie najwięcej sędziów stara się o przeniesienie (ostatnimi czasy coraz skuteczniej) do innych apelacji, czy okręgów. Zatem to w Warszawie występuje największy ruch kadrowy, zawsze odbijający się na sprawności prowadzonych postępowań. - Nie potępiamy naszych koleżanek i kolegów, którzy bezskutecznie oczekując zmiany na lepsze odchodzą z zawodu sędziowskiego wybierając godne życie, czy to poza służbą sędziowską, czy to pozostając w niej - ale z dala od Warszawy. Nie chcemy jednak być zmuszeni do tego, by do nich dołączyć - tywierdzą autorzy uchwały. I odają, że jako sędziowie warszawscy nie uznają za normalną sytuację, w której odchodzą kolejni sędziowie, im przydzielane są z tego tytułu dodatkowe obowiązki - obok tych wynikających z przydziału czynności (których rozmiar i tak przekracza ich możliwości), a oni oczekują po wiele miesięcy w nadziei, że dołączą do nich ich następcy, którzy najczęściej pochodzą z innych zawodów prawniczych. Zatem, z przyczyn oczywistych, nowi sędziowie nie zastąpią w pełni odchodzących z zawodu (dopóki nie nabiorą odpowiedniego doświadczenia). Nie zasilają bowiem szeregów sędziowskich doświadczeni sędziowie z innych okręgów, bo niby dlaczego mieliby godzić się na niższy poziom życia i więcej pracy?
- Nie chcemy dłużej tolerować sytuacji, w której nasi najlepsi koledzy masowo odchodzą lub zamierzają to zrobić, a zastępują ich ze znacznym opóźnieniem nowi, bez doświadczenia sędziowie. Uważamy, że Państwa polskiego nie stać na to, by doprowadzić do sytuacji, w której wymiar sprawiedliwości w jego stolicy - zajmujący się z tej racji, co do zasady najpoważniejszymi sprawami - sprawowali w większości przepracowani i sfrustrowani sędziowie, po kilku latach opuszczający warszawskie sądy. Apelujemy zatem do przedstawicieli władzy ustawodawczej i wykonawczej by powyższe argumenty rozważyli i uwzględnili w pracach nad regulacjami dotyczącymi wysokości wynagrodzeń sędziowskich oraz dali temu wyraz oczekiwany przez środowisko sędziów warszawskich. W przeciwnym razie pozostanie w sędziach przeświadczenie, że ten stan rzeczy jest im na rękę - pomimo szumnych deklaracji, iż dobro wymiaru sprawiedliwości jest dla nich sprawą priorytetową. To bowiem spowoduje dalszą frustrację środowiska sędziów warszawskich i dalsze negatywne konsekwencje dla wymiaru sprawiedliwości, a którego dobro mamy cały czas na uwadze. Dlatego, w poczuciu odpowiedzialności za stołeczny wymiar sprawiedliwości zwracamy się raz jeszcze o analizę istniejącego stanu rzeczy, wyciągnięcie wniosków i uwzględnienie w ramach rozmów o wynagrodzeniach sędziowskich szczególnej sytuacji sędziów warszawskich i wprowadzenie dla nich odpowiednich dodatków, które rekompensowałyby im wyższe koszty życia w stolicy. Uważamy, że dodatek w wysokości 20 proc. uposażenia jest w naszych warunkach dodatkiem minimalnym, a dla Państwa polskiego jego wprowadzenie nie spowoduje znaczącego obciążenia - napisano w uchwale.
Zdaniem jej autorów niespełnienie tych oczekiwań środowiska warszawskich sędziów grozi kryzysem w stołecznym wymiarze sprawiedliwości. Odpowiedzialni zań nie będą zwodzeni latami sędziowie, a wyłącznie zwodzący ich (i zmieniający się) politycy.
Stołeczni sędziowie chcą zarabiać więcej od kolegów z prowincji
Warszawscy sędziowie uważają, że powinni zarabiać co najmniej o 20 procent więcej od swych kolegów w innych regionach. W uchwale przyjętej 6 kwietnia br. przez warszawski oddział Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia" argumentują to wyższymi w stolicy kosztami utrzymania i generalnie wyższymi, w stosunku do reszty kraju, zarobkami w porównywalnych zawodach. Dodają też, że przed wojną stołeczni sędziowie otrzymywali specjalny dodatek do pensji.