Swoją opinię na ten temat sędzia Zabłocki wyraził podczas zorganizowanego we wtorek w warszawskim Pałacu Staszica spotkania, na którym zaprezentowana została wydana właśnie przez Wolters Kluwer książka Ewy Łętowskiej i Krzysztofa Pawłowskiego pt. „O prawie i o mitach”. Ponieważ jednym z tematów poruszanych w tej publikacji są relacje pomiędzy prawem i życiem społecznym, uczestnicy spotkania dyskutowali m.in. o potrzebie popularyzowania prawa w różnych grupach społecznych.
- W pokoleniu moich nauczycieli i jeszcze częściowo w moim pokutował pogląd, że sędziemu nie wypada zajmować się popularyzowaniem prawa. A dlaczegoż to nie wypada? Oczywiście, że wypada! Jest tylko pytanie jak to robić – mówił sędzia Zabłocki. I od razu dodał, że na pewno należy to robić w atrakcyjnej formie, by zainteresować słuchaczy, by choć na moment przykuć ich uwagę.
Zdaniem Stanisława Zabłockiego sędzia powinien to robić, ale nie w każdym miejscu. A na pewno nie w takich, które mogłyby narazić na szwank jego reputację. Mogą to być media, ale nie wszystkie. Raczej nie tabloidy i czasopisma nastawione tylko na rozrywkę. Ale w poważniejszych mediach, szczególnie prowadzących stałe rubryki prawne, sędzia może wyjaśniać problemy prawne lub odpowiadać na pytania czytelników.
Jednak podstawowym obowiązkiem sędziów jest popularyzowanie prawa podczas swojej codziennej pracy. – Sędziowie to robią, nawet jeśli czasem nie zdają sobie z tego sprawy. Jak ten bohater jednej ze sztuk Moliera, który nie wiedział, że mówi prozą. A robią to za każdym razem, gdy ogłaszają orzeczenia. Jeżeli sędziowie mówią, że media zniekształcają w swoim przekazie sens ich wyroków, to trzeba wtedy spytać: a co wy robicie, by temu zapobiec? Czy podejmujecie trud przełożenia istoty swojego rozstrzygnięcia na ludzki język? Żeby ludzie to zrozumieli – mówi sędzia.
Zdaniem Stanisława Zabłockiego sędzia przygotowując się do ogłoszenia wyroku i uzasadnienia powinien opracować krótką, nie więcej niż na dwie minuty, jego syntezę dla nieprawników. I zawarte w tym proste omówienie istoty rozstrzygnięcia powinno być zaprezentowane na początku. Potem może być cały ten wywód prawniczy, który jest konieczny dla uzasadnienia wyroku.
- To nie jest łatwe, bo przygotowanie takiej prostej syntezy – i koniecznie krótkiej – jest często trudniejsze niż napisanie całego uzasadnienia. To jest trudne, ale konieczne – podkreśla sędzia Sądu Najwyższego Stanisław Zabłocki.
Więcej o książce „O prawie i o mitach”>>>