Rzeczniczka Prokuratury Generalnej prok. Anna Adamiak informowała wtedy, że decyzja prokuratora generalnego Adama Bodnara "zapadła w związku z podjęciem przez Rzecznika Dyscyplinarnego PG czynności z urzędu" po ujawnieniu treści rozmowy z 2022 r. przeprowadzonej przez prok. Romelczyka - wówczas prokuratora regionalnego w Warszawie, z ówczesnym wiceministrem sprawiedliwości Marcinem Romanowskim.

Czytaj: W prokuraturze spór o odwołania z delegacji, warszawski Prokurator Regionalny przeciwny>>

Prokurator nie dostał zawiadomienia o posiedzeniu

Sąd Najwyższy decyzję tę - jak poinformowała rzeczniczka prokuratora generalnego - uzasadnił powodami proceduralnymi m.in. brakiem zawiadomienia prokuratora Jakuba Romelczyka i jego obrońców o terminie posiedzenia sądu dyscyplinarnego, podczas którego zapadło zaskarżone orzeczenie. W ocenie składu orzekającego stanowiło to uchybienie w postaci naruszenia prawa do obrony. 

Nie odniósł się natomiast - według niej - do meritum sprawy, a więc oceny prawidłowości i zasadności przedłużenia zawieszenia prokuratora w wykonywaniu obowiązków służbowych. - Konsekwencją treści orzeczenia Izby Odpowiedzialności Zawodowej jest konieczność powtórzenia postępowania, przy zachowaniu gwarancji procesowych prokuratora Jakuba Romelczyka - wskazała. 

Obrońca prokuratora, mec. Bartosz Lewandowski na X napisała o sukcesie. - SN uchylił orzeczenie Sądu Dyscyplinarnego przy PG o przedłużeniu zawieszenia prok. Romelczyka. Pan prokurator wraca do służby - wskazał. Dodała, że SN "dość jasno dał do zrozumienia, że przy tego rodzaju zarzucie dyscyplinarnym zawieszenie jest nieproporcjonalne i niewłaściwie". 

pru/pap