343 tys. zł - jedynie do takiej kwoty nieprawidłowości finansowych w latach 2007-2009 przyznaje się TVP. Spółka kwestionuje tym samym raport NIK, w którym kwotę nieprawidłowości wyliczono na blisko 150 mln zł. TVP przyznaje natomiast kontrolerom rację w sprawie uchybień organizacyjnych w spółce.

Kontrola NIK obejmowała okres od 2007 do połowy 2009 r. W związku z nieprawidłowościami stwierdzonymi w trakcie kontroli NIK 30 grudnia skierowała zawiadomienie do prokuratury. Podstawowe zarzuty Najwyższej Izby Kontroli to niewłaściwa gospodarka mieniem. Izba miała też zastrzeżenia co do realizacji misji publicznej przez telewizję. Podczas konferencji prasowej przedstawiciele TVP większość wniosków pokontrolnych NIK określili jako "nierzetelne, niesprawiedliwe i bezpodstawne".

Telewizja odpiera również zarzut zatrudniania 20 doradców zarządu co kosztowało spółkę 7,3 mln zł. NIK stwierdziła, że 16 spośród wniosków o ich zatrudnienia nie zostało merytorycznie uzasadnionych, doradcy nie otrzymali zakresu obowiązków, nie można było więc ocenić ich pracy. TVP odpowiada, że liczba 20 doradców dotyczy całego badanego okresu, takiej liczby doradców nie było nigdy w jednym momencie. Według TVP nieokreślone obowiązki doradców nie pozwalają też na stwierdzenie, że nie wykonywali oni pracy na rzecz zarządu.

Przypomnijmy w grudniu pisaliśmy, że w Biurze Prawnym TVP S.A. ponad 20 osób zatrudnionych na etatach, miało uprawnienia radcy prawnego. Jednocześnie spółka zawierała umowy na usługi prawnicze, doradcze i konsultingowe z firmami zewnętrznymi. Izba uważa takie postępowanie za nieuzasadnione. Kosztowało to Telewizję ponad 17,6 mln zł (od 2007 r. do 8.07 2009 r.).