– Spółdzielnia mieszkaniowo-budowlana nie musi udostępniać swojemu członkowi informacji o innych osobach do niej należących w formie specjalnie przygotowanej informacji – zdecydował Wojciech Rafał Wiewiórowski, generalny inspektor ochrony danych osobowych.
Skarżąca się do GIODO domagała się, by spółdzielnia przekazała jej listę członków spółdzielni wraz z datą ich przyjęcia do niej. Chciała znać także numery zajmowanych przez spółdzielców mieszkań, by wiedzieć, kto jest uprawniony do głosowania podczas walnego zgromadzenia. Podnosiła, że nieudostępnienie tych danych przez spółdzielnię uniemożliwia jej kontrolę prawidłowości podejmowanych uchwał (także tych, które dotyczą wyboru zarządu) i mandatów do uczestniczenia w walnym zgromadzeniu. Dodała, że brak żądanych przez nią informacji utrudnia jej wystąpienie na drogę sądową o uchylenie uchwały walnego zgromadzenia, przez co „u władzy w spółdzielni utrzymują się osoby, które łamią prawo, w tym przepisy karne, wydając mandaty osobom nieuprawnionym”.
GIODO w swojej decyzji zauważył, że sposób udostępniania członkom spółdzielni informacji o innych spółdzielcach, jak również zakres danych osobowych, które mogą być ujawnione, precyzuje art. 30 ustawy z 16 września 1982 r. – Prawo spółdzielcze (DzU z 2003 r. nr 188, poz. 1848 z późn. zm.). Zgodnie z tym przepisem spółdzielnia prowadzi odpowiedni rejestr, który może być udostępniany członkom spółdzielni, ich małżonkom, wierzycielom członków i spółdzielni. – Skarżąca zawsze może ten rejestr przejrzeć – podkreślał GIODO. – Są w nim dane osobowe, które chciała znać.
Źródło: Rzeczpospolita