Trwającą już od jakiegoś czasu frustrację środowiska sędziowskiego pogłębiło nieprzyjęcie przez Sejm w tegorocznym budżecie przewidzianej przez rząd Jarosława Kaczyńskiego podwyżki wynagrodzeń sędziów. Waloryzacji zarobków za 2007 r. dla sędziów nie będzie (płace sędziów są poza systemem emerytalnym i nie odprowadza się od nich składki na ZUS, więc sędziowie nie skorzystają na tym, że obecnie odprowadza się mniej na składkę rentową). Ponadto kwota bazowa, od której zależą sędziowskie zarobki, rośnie o niecałe 34 zł. - Te podwyżki, które mamy otrzymać, nie pokrywają nawet inflacji. Sędziowie są sfrustrowani. Powiedziano nam, że podwyżek nie może być, bo nie przewidziano ich dla IPN czy sądów administracyjnych, a to jest ze sobą powiązane. To tak jakbyśmy mieli za to być karani - powiedział PAP sędzia Waldemar Żurek z zarządu "Iustitii".

Za sędziami ujęli się adwokaci, którzy zaapelowali do prezydenta RP (który ustanawia pensje dla sędziów) o "podjęcie zdecydowanych działań zmierzających do kompleksowego unormowania wysokości wynagrodzeń sędziowskich na poziomie zapewniającym stabilność zawodową sędziego". Prezydium Naczelnej Rady Adwokackiej podkreśliło, że "z zaniepokojeniem obserwuje dyskusję toczącą się wokół zagadnienia wysokości wynagrodzeń sędziów sądów polskich". - Rozstrzygnięcie tej kwestii, poprzez podwyższenie wynagrodzeń, może mieć wpływ na szybkość i sprawność działania wymiaru sprawiedliwości, a ponadto może zapobiec w przyszłości niebezpieczeństwu obniżenia się jakości orzekania z uwagi na odchodzenie najlepszych przedstawicieli kadr sędziowskich do innych zawodów prawniczych - czytamy w apelu prezydium NRA.