W tej konkretnej sprawie chodziło o świadczenia udzielane nieubezpieczonym przez Wojewódzki Podkarpacki Szpital Psychiatryczny w Żurawicy. Świadczenia te były finansowane z dotacji państwa w ciągu pięciu miesięcy, w dwóch spornych okresach: listopad-grudzień 2006 r. oraz styczeń-marzec 2007 r. NFZ zwrócił się do dyrekcji szpitala o zwrot 133 tys. 978 zł. Szpital więc wystąpił do sądu o wyjaśnienie sporu.

 NFZ nie uwzględnił podwyżek

W okresach rozliczeniowych NFZ nie uwzględnił podwyżki dla pracowników (wypłaconej przez szpital), która wynika z ustawy 22 lipca 2006 r. o przekazaniu środków finansowych świadczeniodawcom na zwrot wynagrodzeń.

Sens tej sprawy polegał na tym, jak rozliczyć tę podwyżkę: czy pracownicy powinni otrzymać podwyżkę obliczoną w świetle art.3 i art.10b wspomnianej ustawy według ilości świadczeń, nie zakontraktowanej, a wykonanej, czy też powinna to być podwyżka tylko z zakontraktowanych świadczeń, które wynikają z umów.

Obie dwie instancje uwzględniły powództwo. Sądy ustaliły, że była umowa zawarta na rok 2006 w kwocie 9 mln 362 tys. zł , która Fundusz zobowiązał się świadczyć stronie powodowej. W umowie wyodrębniono kwotę przeznaczona na wynagrodzenia. Szpital realizował świadczenia na rzecz osób nieubezpieczonych według art12 pkt.2-4 ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych z 27 sierpnia 2004 r.

 Kasację do SN wniósł NFZ

Sąd Najwyższy uchylił 20 stycznia br. zaskarżony wyrok i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania.  Jak stwierdził sędzia Jan Górowski w tej trudnej sprawie trzeba zwrócić uwagę na art. 136 pkt.5 ustawy o świadczeniach zdrowotnych. Według tego przepisu umowa o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej określa w szczególności kwotę zobowiązania Funduszu wobec świadczeniodawcy. W świetle tego przepisu konstrukcja stosunku prawnego, podział środków między Funduszem a ZOZ-em ma charakter umowny. Ta cała ogólna kwota to jest suma, do której zobowiązuje się płacić Fundusz ZOZ-owi. Jeśli tak ją ustalimy, to podwyżka powinna odnosić się do zakontraktowanych, a nie wykonanych świadczeń. Współczynnik wynagrodzenia był bowiem budowany na bazie świadczeń zakontraktowanych. Kwota podwyżki była wyodrębniona w kwocie, która nazywa się limitem ( SN I CSK 18/05). Sprawa jest trudna, gdyż nawet orzecznictwo Sądu Najwyższego nie jest jednolite w tej kwestii, powstał nawet poważny konflikt na tym tle między ministrem zdrowia a prezesem NFZ.

- Gdyby przyjąć interpretację powódki, że odnosimy się do udzielonych świadczeń, to kwota podwyżek nie byłaby stałą w każdym miesiącu – twierdził sędzia Górowski. – Trzeba by było rozliczać ją każdego miesiąca, co byłoby praktycznie niemożliwe.

Na taka interpretację wskazują art.5, art.7 i art.10d, które mówią o zwrotach niewykorzystanych sum. Gdyby odnoszono je do konkretnych świadczeń, to postanowienia te nie miałyby sensu.

SN stwierdził, że przy interpretacji przepisów ustawy z 22 lipca 2006 roku trzeba brać pod uwagę racje podnoszone przed jej wprowadzeniem. A zatem kwoty podwyżek pracowników nie odnosimy do cen poszczególnych świadczeń, oraz należy uwzględnić kwotę przeznaczoną na świadczenia. Dlatego, że gdyby świadczeń udzielonych było mniej, to pracownicy nie dostaliby podwyżki – podsumował sędzia Górowski.

Sygnatura akt I CSK  187/11