Chirurg Tomasz S. stanął przed lekarskim sądem dyscyplinarnym oskarżony o nie podjęcie zabiegu ponownej laparoskopii i doprowadzenie do zgonu pacjenta. Tym pacjentem był 29 -letni Paweł M., który zdecydował się na operację plikacji żołądka metodą laparoskopową z powodu znacznej nadwagi. Poza tym był zdrowy i nie cierpiał. Zabieg miał miejsce w lutym 2013 roku w szpitalu klinicznym w Łodzi. Dziewięć dni po operacji Paweł M. zmarł.
Rodzice mężczyzny złożyli skargę do samorządu lekarskiego i prokuratora, który wstrzymał akt oskarżenia aż do wydania prawomocnego orzeczenia przez sąd koleżeński.

Nagana i uniewinnienie
Sąd I instancji przy Okręgowej Izbie Lekarskiej uznał winę chirurga i naruszenie art. 8 zasad etyki zawodu w związku z art. 4 ustawy o zawodzie lekarza i lekarza dentysty. Według tego przepisu lekarz powinien przeprowadzać wszelkie postępowanie diagnostyczne, lecznicze i zapobiegawcze z należytą starannością, poświęcając im niezbędny czas. Sąd ukarał Tomasza S. naganą.
Od tego orzeczenia chirurg się odwołał. Naczelny Sąd Dyscyplinarny 23 czerwca 2016 r. orzekł inaczej - uniewinnił chirurga.  Sąd II instancji wyszedł z założenia, że powikłania były nie do przewidzenia, a sąd I instancji niewłaściwie ocenił fakty.
Kasację od tego orzeczenia złożył pełnomocnik pokrzywdzonej, czyli matki pacjenta, która domagała się ukarania chirurga. Adwokat Agnieszka Ruta wskazała, że lekarz powinien zareagować, np. otworzyć jamę brzuszną, aby stwierdzić, dlaczego pacjent z doby na dobę słabnie, ma coraz krótszy oddech, nasilają się bóle żołądka.
- Obwiniony przeprowadzał jedynie badania obrazowe, ale nie chirurgiczne, a przecież występujące u pacjenta powikłania należą do najczęstszych po operacji bariatrycznej dla otyłych - dowodziła przed SN pełnomocnik Agnieszka Ruta.

Trzeba ustalić, dlaczego lekarz się pomylił
Rzecznik dyscyplinarny dr Grzegorz Wrona natomiast zwrócił uwagę, że sprawa nie jest prosta, pacjent był leczony pod kątem ropowicy, a dopiero po zgodnie stwierdzono, że nastąpiła perforacja żołądka.
Sąd Najwyższy 8 czerwca br. uchylił zaskarżone orzeczenie i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania. Kasacja była uzasadniona, gdyż uzasadnienie sądu II instancji nie odnosiło się do wszystkich zarzutów i nie było wystarczające. Jak podkreślała sędzia Dorota Rysińska, lekarz popełnił błąd diagnostyczny, nie ustalił, czy doszło do zapalenia jamy otrzewnej. Sąd II instancji musi teraz ustalić, czy lekarz mógł przewidzieć takie zapalenie i dlaczego tego w odpowiednim czasie nie ustalił. Czy obwiniony dopełnił należytej staranności w wykonywaniu swej pracy?

Sygnatura akt SDI 22/17, wyrok z 8 czerwca 2017 r.