Andrzej B. członek Wojskowej Spółdzielni Domów Jednorodzinnych Barbakan w Krakowie wystąpił do sądu o przeniesienie na niego własności gruntu, na którym wybudował dom, wart ok. miliona złotych. Spółdzielnia odmówiła powodowi i czterem innym osobom przeprowadzenia takiej transakcji, choć 22 rodziny uzyskały wcześniej własność gruntu. Odmowę argumentowano faktem, że Andrzej B. nie jest wojskowym. Jednak spółdzielnia przyjmowała w poczet członków także cywilów.

Skarżący wypełnił obowiązki
Warto wspomnieć, że spółdzielnia w 1997 roku nabyła bez przetargu prawie za bezcen grunt, na którym następnie jej członkowie budowali wille. Po wielu próbach ugody, wreszcie spółdzielnia 18 lutego 2002 roku sporządziła z Andrzejem B. protokół „z przekazania stanów zerowych”, w którym spółdzielnia obiecała przekazać na własność grunt pod budynkiem, pod konkretnymi warunkami. Mimo to spółdzielnia nic nie zrobiła.
Sprawa w I instancji została załatwiona po myśli skarżącego. Sąd powołał się na art. 52 pkt.3 ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych z 15 grudnia 2000 roku. Mówi on, że po przeprowadzeniu rozliczenia kosztów budowy i ostatecznym ustaleniu wkładów budowlanych, wniesieniu przez członków tych i przejęciu zobowiązań spółdzielni pokrywających resztę należności z tytułu wkładów spółdzielnia przenosi na członków własność przydzielonych domów wraz z prawami do działek. Wobec tego sąd I instancji stwierdził, że skarżący wypełnił wszystkie te warunki i ma prawo żądać przeniesienia własności gruntu.
Z tym orzeczeniem nie zgodziły się władze spółdzielni. Apelacja także została odrzucona. Spółdzielnia nie dawał za wygraną i wniosła skargę kasacyjną.

Uchylenie wyroku
W kasacji spółdzielnia dowodziła, że Sąd Apelacyjny popełnił błąd stosując art.52 ust.3. prawa o spółdzielniach mieszkaniowych, gdyż przed nowelizacją w 2000 roku jeszcze nie nastąpił przydział domu jednorodzinnego. Zastosowano wiec przepis, który nie dawał prawa do przeniesienia własności. Odnosił się do stanów sprzed wejścia w życie ustawy – mówił radca prawny Waldemar Lenart, reprezentujący spółdzielnię.
Sąd Najwyższy 17listopada br. uchylił zaskarżony wyrok i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania. Stwierdził, że istotnie wspomniany art. 52 ust.3 prawa o spółdzielniach mieszkaniowych dotyczył stanów, które miały miejsce w dniu wejścia w życie ustawy. Przepis nie mógł dotyczyć sytuacji powoda, nie dawał mu podstaw do wniesienia roszczenia, dlatego że podpisana była tylko umowa przedwstępna ze spółdzielnią, a nie umowa przyrzeczenia. Powód powinien zastanowić się, jaka mogła być treść roszczenia w 2002 roku
- Wyrok SN nie oznacza jednak, że roszczenie powoda jest nietrafne – zaznaczył na koniec sędzia sprawozdawca Dariusz Zawistowski.  

Sygnatura akt CSK 43/11