W lutym 2009 Sąd Okręgowy w Olsztynie podtrzymał wyrok sądu pierwszej instancji w Szczytnie, który skazał Stanisława Sz. na karę więzienia w zawieszeniu za to, że w rozmowie z dziennikarzem pomówił komornika. Podstawą wyroku był art. 212 kodeksu karnego przewidującego grzywnę, ograniczenie lub pozbawienie wolności do dwóch lat za pomówienie za pomocą środków masowej komunikacji.
W 2006 r. "Gazeta Olsztyńska" napisała, że rolnik, który popadł w tarapaty finansowe, znalazł nabywcę swojej nieruchomości, skłonnego zapłacić ponad 3 mln zł, co pozwoliłoby mu spłacić długi. Według Sz. komornik rozpoczął licytację od niespełna 150 tys., nie zaczekał też na kupca, który miał kłopoty z dojechaniem na licytację. Autor artykułu zeznał, że w tekście wykorzystał wypowiedź Sz. Rolnik wystosował też skargi do wymiaru sprawiedliwości, w tym do prokuratora generalnego, w których zarzucał, że licytacja odbyła się niezgodnie z prawem.
Komornik uznał, że relacja Sz. i skargi zniesławiają go, kwestionując jego wiarygodność i rzetelność. Sądy dwu instancji stwierdziły, że o terminie licytacji decydował sąd, nie komornik; cenę wywoławczą ustalili biegli, a wskazywany przez oskarżonego chętny do kupna nie wpłacił wadium, a po zakończeniu licytacji nie wniósł – choć miał do tego prawo – skargi.
Wniesioną przez RPO skargę kasacyjną SN uznał za niezasadną.(PAP)