Sytuacja małżeństwa B. przypomina wiele podobnych historii rodzinnych w Polsce i wyglądała następująco. Weronika B. urodziła się w Wielkiej Brytanii w 2010 r., gdzie zamieszkiwali jej rodzice Bożena O. i Bartosz B. W 2012 roku dziewczynka przyjechała z matką do Polski na Święta Bożego Narodzenia do swoich rodziców. Gdy matka dowiedziała się o tym, że jest w ciąży, pozostała w kraju. Druga córka urodziła się we wrześniu 2013 r. i obydwie dziewczynki pozostają pod opieką matki.
Ojciec wystąpił o wydanie dziecka, a Sąd Rejonowy w K. w listopadzie 2013 r. nakazał oddanie Weroniki ojcu w terminie dwóch tygodni. Gdy matka dziecka nie oddała, sąd zlecił kuratorowi rodzinnemu odebranie je matce.
Wnioskodawczyni Bożena O. wystąpiła o zmianę postanowienia i jednocześnie o zabezpieczenie postępowania przez wstrzymanie wykonania decyzji wynikającej z postanowienia.
Sąd Rejonowy wstrzymał wykonanie postanowienia o wydaniu dziecka. W uzasadnieniu podkreślił, że " odebranie matce dziewczynki wyznaczone na 14 listopada 2014 r. i oddzielenie jej z siostrą byłoby rażąco krzywdzącym i niezrozumiałym działaniem mającym negatywny wpływ na psychikę małoletniej". Sąd dodał, ze sprawa powinna być rozpatrywana przed sądem Wielkiej Brytanii.
Zażalenie na to postanowienie złożył ojciec małoletniej Weroniki. Zarzucił orzeczeniu złamanie art. 2 i art. 13 Konwencji dotyczącej cywilnych aspektów uprowadzenia dziecka za granicę sporządzonej w Hadze. Według tych przepisów władza sądowa lub administracyjna państwa wezwanego nie jest obowiązana zarządzić wydanie dziecka, jeżeli osoba sprzeciwiająca się wydaniu wykaże, że osoba opiekująca się dzieckiem faktycznie nie wykonywała prawa do opieki w czasie uprowadzenia lub zatrzymania albo zgodziła się lub później wyraziła zgodę na uprowadzenie lub zatrzymanie. A także, gdy istnieje poważne ryzyko, że powrót dziecka naraziłby je na szkodę fizyczną lub psychiczną albo w jakikolwiek inny sposób postawiłby je w sytuacji nie do zniesienia. Czytaj też: Strasburg: decyzja sadu o wydaniu dziecka...
Ojciec zarzucił też błędne ustalenie sądu, że nie spotyka się z dziećmi i na nie nie łoży.
Wątpliwości Sądu Okręgowego, który rozpatrywał zażalenie zostały wyrażone w pytaniach skierowanych do Sądu Najwyższego: czy dopuszczalna jest zmiana postanowienia o zarządzeniu powrotu dziecka, wydanego na podstawie Konwencji haskiej? Jeżeli tak, jakie przepisy stanowią podstawę takiego żądania. Który sąd państwa członkowskiego posiada jurysdykcję do rozpoznania wniosku?
Sąd pytający miał wątpliwości, czy przepisy konwencji haskiej mogą stanowić podstawę zmiany postanowienia nakazującego wydanie dziecka.
Co więcej sąd sam przyznał, że taką sprawę powinien osądzić sąd państwa członkowskiego, w którym dziecko bezpośrednio przed bezprawnym uprowadzeniem miało zwykły pobyt.
Sąd Najwyższy odmówił podjęcia uchwały, ale sędzia Karol Weitz wyjaśnił, że w przedmiocie zabezpieczenia wniosku postawione pytania idą zbyt daleko. W tej sytuacji sąd powinien przyjąć art. 577 kpc za podstawę swego rozstrzygnięcia, czyli że sąd opiekuńczy może zmienić swe postanowienie nawet prawomocne, jeżeli wymaga tego dobro osoby, której postępowanie dotyczy.
Sygnatura akt III CZP 3/15, postanowienie z 13 marca 2015 r.
SN: mimo, że dziecko zostało uprowadzone, sąd może wstrzymać jego oddanie
Sąd opiekuńczy może zmienić swe postanowienie nawet prawomocne o oddaniu uprowadzonego dziecka, jeżeli wymaga tego jego dobro - uważają sędziowie Sądu Najwyższego