Sprawa ma historię 40 -letnią. Szeregowy Eugeniusz D. służący w Ludowym Wojsku Polskim napisał w liście do rodziców i kolegów, że w jednostce zbliża się wizyta czołowych przywódców: przewodniczącego Rady Państwa Mariana Spychalskiego, I sekretarza Partii Władysława Gomułki, premiera Józefa Cyrankiewicza i generała Wojciecha Jaruzelskiego. Ale jak stwierdził szeregowy „ defiladę oddałby za piwo”. Listy przechwycił dowódca i oddał szeregowca pod sąd. Wojskowy Sąd Garnizonowy w Koszalinie 13 lutego 1970 roku orzekł, ze Eugeniusz D. wyraził lekceważący stosunek do najwyższych osób w państwie, czym znieważył te osoby. Wymierzono mu karę ośmiu miesięcy więzienia, na podstawie art.86 par. 1 kk WP. Oskarżony tę karę odbył.
Na skutek skargi  zainteresowanego Rzecznik Praw Obywatelskich  po wielu latach złożył kasację na korzyść. Przedstawiciel RPO w Izbie Wojskowej Sądu Najwyższego  podkreślił, że orzeczenie to było przejawem represji ówczesnego systemu.
Nawet za cichy chód można było trafić do więzienia – stwierdził RPO. W tym wypadku inwigilacja żołnierzy była bardzo skuteczna. Przechwycono listy i znaleziono wroga ustroju. Przedstawiciel RPO wniósł o uchylenie wyroku i uniewinnienie Eugeniusza D.
Kasację poprał prokurator, który dodał, iż czyn oskarżonego nie wypełnia znamion przestępstwa określonego w art. 86 kkWP. Dlatego, że listy były prywatne, a znieważenie następuje tylko publicznie i gdy bezpośrednio zwracamy się do osób. „ Była to tylko niepochlebna opinia o ćwiczeniach wojskowych” – wyjaśnił prokurator.
Sąd Najwyższy 14 września br. przyznał rację Rzecznikowi i uchylił zaskarżony wyrok, a także uniewinnił szeregowego D. 
- Sprawa ta jest z gatunku oczywistych – mówił sędzia Antoni Kapłon. – Osoby wymienione w prywatnym liście oskarżonego nei zostały znieważone. Była to prywatna ocena skierowana do rodziny i przyjaciół. Przypisany oskarżonemu czyn nie wypełniał przesłanek ustawowych.
Wyrok jest prawomocny. Teraz Eugeniusz D. może wystąpić o odszkodowanie i zadośćuczynienie od Skarbu Państwa za bezprawne pozbawienie go wolności.
Sygnatura akt WK 6/11