Jak można przeczytać w artykule, sądy coraz częściej bezkrytycznie stosują komercyjne systemy informacji prawnej, w których publikowane są ustawy i rozporządzenia. - Gdy program zawiera błąd lub nieścisłość, sąd zamiast to wytknąć i samodzielnie zinterpretować ustawę, powtarza bez żadnej refleksji informację za systemem komputerowym. Zdarza się także, że w razie wątpliwości sąd zwraca się o informacje do wydawnictwa oraz Kancelarii Sejmu - pisze autorka.

Jako ilustrację problemu podaje przypadek z warszawskiego Sądu Okręgowego, który oddalił sprawę o odszkodowanie związane z sąsiedztwem Lotniska Okęcie (sygn. IV C 1287/09). Uznał, że jedna z ustaw, która wpływa na słuszność powództwa, straciła moc 30 czerwca 2008 r. Tak miało wynikać z programu Lex wydawnictwa Wolters Kluwer. - Sporna ustawa jest w nim traktowana jako archiwalna, a z metryki aktu wynika, że stracił on moc 30 czerwca 2008 r. Problem w tym, że według strony Sejmu RP ustawa obowiązuje - czytamy w artykule.
To chybiony zarzut - twierdzi Włodzimierz Albin, prezes wydawnictwa Wolters Kluwer Polska. Jego zdaniem trudno zrozumieć zarzut autorki, a informacja w infografice dołączonej do artykułu jest nieprawdziwa, bowiem opisywany akt prawny absolutnie nie jest nieobowiązujący. - Uznany został za wygasający, ale to wewnętrzna kategoria Systemu Informacji Prawnej LEX, będąca elementem metodologii i stosowana konsekwentnie w całej bazie. Skutki prawne, jakie wywołał ten akt nadal obowiązują, a zmiany z niego wynikające znajdują odzwierciedlenie w aktach ujednolicanych - mówi prezes Albin. I dodaje z ubolewaniem, że autorka artykułu miała dostęp do odpowiedzi, jakiej udzieliło w tej sprawie WKP Sądowi Okręgowemu w Warszawie. Omawiana kwestia została tam precyzyjnie opisana.

W innej sprawie, opisanej w artykule, ten sam warszawski sąd (ale inny sędzia) nabrał podejrzeń co do statusu kontrowersyjnej ustawy. Na rozprawach 14 października odroczył trzy sprawy do stycznia (sygn. IV C 1212/09, 1222/09, 1242/09) i postanowił się zwrócić do wydawcy Lex Omega oraz do Kancelarii Sejmu RP o udzielenie informacji o statusie spornej ustawy wobec istnienia rozbieżności w informacjach o jej obowiązywaniu. Sąd zwrócił się też do wydawnictwa z prośbą o informacje, na jakiej podstawie w systemie znalazła się informacja o wygaśnięciu aktu 30 czerwca 2008 r. – Zapoznaliśmy się z wyjaśnieniami wydawnictwa Wolters Kluwer. Natomiast odpowiedź z Kancelarii Sejmu RP jeszcze do nas nie dotarła – mówi sędzia Anna Tyrluk-Krajewska, przewodnicząca IV wydziału cywilnego Sądu Okręgowego w Warszawie.
– Podany przykład ustawy nie jest jednorazowym błędem wydawcy ani błędem systemowym programu SIP Lex, ani też informacja na stronach sejmowych nie jest błędna. Ustawy zmieniające inne akty prawne są uwzględniane w tekstach tych aktów prawnych. Czasami ustawy te zawierają też przepisy samoistne, np. przejściowe. Przepisy te zwykle obowiązują jedynie pewien czas, tak też jest w przypadku tej ustawy – wyjaśnia Włodzimierz Albin. Jego zdaniem, niezrozumiały i nieprawdziwy jest zarzut w stosunku do sędziego, jakoby opierał rozstrzygnięcie na programie LEX, lub jakimkolwiek innym systemie informacji prawnej. - Fakt, że postanowił on uzyskać opinie m.in. od wydawnictwa współpracującego z najlepszymi prawnikami w kraju, nie angażując w to przedsięwzięcie publicznych pieniędzy, uważamy za jak najbardziej uzasadniony. A sugerowanie, jakoby nasza opinia była dla niego w jakikolwiek sposób wiążąca jest dla nas niezrozumiałą manipulacją - mówi prezes Wolters Kluwer Polska.

Odnosząc się do zawartych w artykule sugestii co do niejednoznacznych informacji zawartych w systemach informacji prawnej, prezes Włodzimierz Albin podkreśla, że kierowane przez niego wydawnictwo konsekwentnie stosuje metodologię opartą na zasadach techniki prawodawczej. - Za to jesteśmy cenieni wśród prawników i klientów. Odejście od tej metodologii naraziło by nas na utratę wiarygodności wśród prawników - mówi. Dodaje jednak, że sytuacje wątpliwe związane z nanoszeniem zmian w prawie zdarzają się na co dzień. - Oczywista jest tylko treść aktów prawnych publikowanych w oficjalnych dziennikach urzędowych. Kiedy w grę wchodzi ujednolicanie aktów, nanoszenie zmian - w grę zaczyna wchodzić metodologia, która może być inna zarówno w Rządowym Centrum Legislacji, jak i w innych Systemach Informacji Prawnej - mówi. I podkreśla, że WKP dostarcza możliwie najpełniejszą informację, żeby klient mógł również sam wyrobić sobie zdanie.
- W tym cała nasza siła. Od zawsze intencją wydawnictwa Wolters Kluwer Polska było dostarczanie możliwie najszerszej informacji o zmianach w prawie. Stąd każdy użytkownik widzi wszystkie wersje aktu, uwzględniające zmiany naniesione według przyjętej metodologii. Oprócz tego jednak każdy klient ma dostęp do wszystkich aktów zmieniających, komentarzy do zmian i omówień. Właśnie po to, by w wątpliwych sytuacjach mógł zobaczyć pełne spektrum sytuacji. Dodatkowo skrupulatnie sprawdzamy wszystkie sygnały od klientów i odpowiadamy na wątpliwości. Podobna sytuacja miała miejsce w omawianej sprawie - konkluduje Włodzimierz Albin.

W podobnym tonie odniósł się do artykułu w "Dzienniku Gazeta Prawna" Tomasz Laskowski, prezes LexisNexis Polska, którego produkt LexPolonica także jest przywoływany na łamach gazety.- Polski system legislacyjny bywa czasami bardzo skomplikowany i nawet ustawodawcy zdarzają się zmiany, które nie są jednoznaczne w interpretacji. Ale mamy świadomość, że dostarczając informacje na których bazują prawnicy oraz wymiar sprawiedliwości, bierzemy na siebie dużą odpowiedzialność. Dlatego ocena obowiązywania aktów prawnych w serwisie LexPolonica ma dla nas najwyższy priorytet. W przypadku jakichkolwiek wątpliwości interpretacyjnych nasi redaktorzy zamieszczają komentarze w treści aktu, dzięki którym prawnicy dostają od nas alert, że ten przepis wymaga głębszej interpretacji w różnych kontekstach - stwierdza w ogłoszonym na stronie internetowej firmy komentarzu - stwierdza szef LexisNexis Polska.
Włodzimierz Albin natomiast dodaje na marginesie, że systemy informacji prawnej realizują zadania, które należą do organów ustawodawczych. - Naszym celem jest ujednolicanie zmian wprowadzanych w prawie przez państwo i prezentowanie tak szerokiej, jak to tylko możliwe informacji klientom - urzędom, firmom i osobom prywatnym - mówi.