Na wokandę SN trafiła pierwsza sprawa kasacyjna o „kilometrówki” sędziów, czyli zwrot kosztów przejazdu do siedziby sądów na rzecz sędziów, którzy uzyskali zgodę na zamieszkiwanie poza miejscowością będącą siedzibą sądu i dojeżdżanie do miejsca orzekania własnym samochodem (sprawa III PK 135/14). Sąd Najwyższy 9 września 2015 r. uznał, iż istnieją w tej sprawie poważne wątpliwości co do wykładni prawa, wobec czego odroczył rozpoznanie sprawy i przedstawił zagadnienie prawne do rozstrzygnięcia składowi siedmiu sędziów tego Sądu.
Sprawa dotyczy poprzedniego stanu prawnego (sprzed 1 stycznia 2015 r.), kiedy to w każdym z okręgów wysokość stawki za kilometr dojazdu była określana odrębnie przez prezesa danego Sądu Okręgowego. Sędziowie z okręgu radomskiego uznali, że ówczesna wycena stawki kilometrowej na 41 groszy jest niewspółmierna do rzeczywistych kosztów eksploatacji pojazdów i nie zapewnia im warunków pracy i wynagrodzenia odpowiadającego godności urzędu zgodnie z art.178 Konstytucji.
Od 1 stycznia 2015 r. stawki „kilometrówek” na terenie całego kraju zostały ujednolicone i obniżone do kwoty 30 groszy za kilometr, a zgodnie z nowelizacją ustawy o ustroju sadów powszechnych zwaną Lex Biernacki, która nie weszła dotąd w życie z uwagi na skargę konstytucyjną złożoną przez Prezydenta RP, prawa do zwrotu kosztów przejazdu mają zostać pozbawieni wszyscy sędziowie sądów rejonowych oraz sędziowie wyższych szczebli mieszkający w odległości do 20 kilometrów od siedziby sądu.
Stowarzyszenie Sędziów Polskich „Iustitia”, która konsekwentnie krytykuję tę regulację,  przygotowała wzory pozwów, które mogą być wnoszone przez sędziów pokrzywdzonych zaniżeniem wysokości stawek kilometrowych.