„Pomysł w odniesieniu do kibiców był słuszny. Ale w przypadku uczestników zgromadzeń mam poważne zastrzeżenia” – powiedział w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej”.
Jego zdaniem występuje wątek tworzenia prawa pod wpływem chwili. Wcześniej należy zastanowić się czy należycie wykorzystano istniejące rozwiązania, a dopiero w razie stwierdzenia, że zrobiono wszystko, a mimo to danego zjawiska nie udało się opanować, można myśleć o zmianie prawa>
Więcej w „Gazecie Wyborczej”. (PAP)