We wrześniu br. ujawniono, że Trybunał - który w 2001 r. skazał generała na 35 lat więzienia - zwrócił się do Polski, by odbywał on karę w naszym kraju. Według "Gazety Wyborczej" Trybunał poprosił Polskę o przyjęcie Krsticia, bo żaden kraj na Zachodzie nie jest w stanie zapewnić mu bezpieczeństwa.
Dwa lata temu Krsticia, gdy odsiadywał wyrok w Anglii, napadło trzech muzułmańskich współwięźniów, którzy poderżnęli mu gardło; Serb ledwo przeżył - podała "GW". Nasz kraj, jako jedno z 17 państw, zawarł w 2008 r. umowę z ONZ o wykonywaniu wyroków Trybunału ws. przekazywania skazanych Polsce. Sprawa Krsticia jest pierwszym takim przypadkiem.
Przejęcie Serba przez Polskę nie narusza bezpieczeństwa i porządku prawnego w Polsce ani nie stwarza ryzyka dla polskich obywateli - powiedział sędzia Igor Tuleya, uzasadniając decyzję, że serbski zbrodniarz wojenny gen. Radislav Krstić będzie odbywać karę w Polsce.
Sędzia Tuleya mówił, że nie ma żadnych przeszkód prawnych do przejęcia Serba przez Polskę. Porządek prawny naruszałoby przejęcie kogoś, czyj proces był nierzetelny, ale proces Serba był sprawiedliwy - uznał sąd.
Czwartkowe postanowienie Sądu Okręgowego w Warszawie jest nieprawomocne, ale ani polski prokurator, ani polski pełnomocnik Krsticia nie zamierzają się od niego odwoływać. Zgodnie z prawem ostateczna decyzja należy do ministra sprawiedliwości.
W oddzielnym postępowaniu - gdyby doszło do przekazania - sąd będzie musiał dostosować wyrok do polskiego prawa (nie zna ono kary 35 lat więzienia). Może to być kara 25 lat. (ks/pap)