Za odrzuceniem prezydenckiej propozycji opowiedziało się 172 posłów, przeciw 265 posłów, jeden poseł wstrzymał się od głosu.

Odrzucenie tego wniosku oznacza, że projekt trafił do dalszych prac w komisji sprawiedliwości i praw człowieka.

Sejm w piątkowym głosowaniu zdecydował też o odrzuceniu projektu noweli ustawy o KRS autorstwa PO, który utrzymywał wybór sędziów do Krajowej Rady Sądownictwa przez środowiska sędziowskie. Za odrzuceniem projektu głosowało 255 posłów, przeciw było 173, wstrzymało się od głosu 5 posłów.

Przed głosowaniem Kamila Gasiuk-Pihowicz (N) oświadczyła, że dokonywanie takich zmian poprzez nowelizację ustawy jest niezgodne z konstytucją, a gdyby się chciało wprowadzać tego rodzaju zmiany dotyczące KRS należałoby złożyć projekt zmiany ustawy zasadniczej. Jak mówiła, prezydent powinien zgłosić właśnie projekt zmiany konstytucji, którego przegłosowanie wymaga w Sejmie większości kwalifikowanej 2/3 głosów; wtedy - jak podkreśliła - opozycji udałoby się odrzucić ten "niszczący" projekt.

"Głosowanie tej ustawy w zwykłym trybie podważa wynik wyborów i ogranicza prawa wszystkich tych obywateli, którzy w 2015 roku nie oddali swego głosu na PiS, a to była przecież większość obywateli" - powiedziała posłanka Nowoczesnej.

Przed głosowaniem poseł Borys Budka (PO) powiedział, że mamy do czynienia ze zderzeniem dwóch wizji wymiaru sprawiedliwości. Zgodnie z pierwszą - mówił - sędziowie są uzależnieni od polityków, gdzie prokurator generalny ma możliwość wyrzucania prezesów sądów z pracy. Druga wizja to wymiar sprawiedliwości w pełni niezależny i niezawisły, daleki od politycznych wpływów - podkreślił poseł Platformy. W jego ocenie projekt PO realizuje postulat Solidarności z 1980 r. wprowadzając w pełni demokratyczny model wyłaniania sędziów do KRS.

Tymczasem - mówił Budka - prezydencki projekt noweli ustawy o KRS - który w piątek został skierowany do dalszym prac w sejmowej komisji - oznacza, że 15 sędziów KRS otrzyma "łatki partyjne". - Teraz macie szansę, ostatni sprawdzian, czy będziecie stali tam gdzie stała Solidarność, czy będziecie stali tam, gdzie wasz poseł, przedstawiciel państwa klubu był w 80 r. Wtedy byliście po innej stronie, teraz jesteście po tej samej stronie, gdzie peerelowska władza wówczas, z którą podobno walczyliście - mówił poseł PO.

- Panie pośle, wylał pan tu przed chwilą masę jadu, ale można dzisiaj zapytać pana, gdzie pan był w ciągu ostatnich lat - odpowiedział Budce wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik. - Gdzie byliście, jak krzywdzono ludzi? Afera reprywatyzacyjna. Co pan zrobił wówczas? Gdzie byliście, jak okradano tysiące ludzi w Amber Gold? Co pan zrobił jako minister sprawiedliwości? Gdzie pan był, jak okradano Polaków z VAT?" - mówił Wójcik.
Jak podkreślał, KRS powinna być zreformowana, bo "kilka tygodni temu pokazała, do czego jest zdolna". - Zatrzymała ponad 250 osób, które miały trafić do wymiaru sprawiedliwości, a wy stanęliście po jej stronie. My stoimy po stronie narodu, wy korporacji - powiedział Wójcik nawiązując do decyzji KRS ws. asesorów sądowych. Według niego KRS dała "znakomity argument" za tym, by ją zreformować.

Projekt nowelizacji ustawy o KRS zakłada m.in. wybór przez Sejm 15 członków KRS-sędziów większością 3/5 głosów; w przypadku klinczu, każdy poseł głosowałby tylko na jednego kandydata. Dotychczas członków KRS-sędziów wybierały środowiska sędziowskie.

Kwestia wyboru do Rady była w ostatnich tygodniach tematem rozmów prezydenta z PiS - mają się do tego odnosić poprawki tej partii. Wstępny kompromis ma zakładać, że gdyby w Sejmie nie było 3/5 głosów, wówczas - w drugim etapie - do wyboru członków KRS wystarczyłaby większość bezwzględna. Kluby opozycyjne mogłyby wskazać sześciu kandydatów do Rady, a większość parlamentarna - dziewięciu. (ks/pap)