Koncepcja zdaje się być prosta. W wersji Ministerstwa Sprawiedliwości, bo jest też przygotowywana prezydencka, sędziowie pokoju wybierani byliby w powszechnych wyborach na pięcioletnią kadencję. Mieliby działać przy starostwach i zajmować najprostszymi sprawami - m.in. wszystkimi wykroczeniami, sprawami cywilnymi o wartości przedmiotu sporu do 10 tys. zł i przestępstwami pospolitymi zagrożonymi niższymi karami. Resort sprawiedliwości, który przygotował w tym zakresie projekt, nie widzi też konieczności by mieli wykształcenie prawnicze, podstawą ma być zaufanie społeczne i doświadczenie życiowe. Ich rozstrzygnięcia mają być zaskarżalne do sądu rejonowego, a prezes tego sądu ma być też dla nich "wsparciem merytorycznym". 

Prezydent Andrzej Duda, zdecydował z kolei, o utworzeniu roboczego zespołu w sprawie sędziów pokoju. Jego pracami pokieruje prof. Piotr Kruszyński. Włączenie w sprawę prezydenta to m.in. efekt zabiegów Pawła Kukiza lidera Kukiz'15, co z kolei może mieć istotne znaczenie dla przyszłości inicjatywy, bo - jak zresztą przyznaje resort sprawiedliwości - bez zmiany konstytucji się nie obejdzie. 

Czytaj: Sędziowie pokoju przy starostwach i "pod okiem" prezesów sądów rejonowych - jest projekt MS>>

Ulga byłaby odczuwalna - nawet 30 proc. spraw mniej

Sędziowie podkreślają, że co do zasady sam pomysł powołania sędziów pokoju idzie w dobrym kierunku, bo jak wskazują są takie sprawy, które do sądów w ogóle nie powinny trafiać. - Osobiście prowadziłem sprawy o zapłatę o 5 groszy, o 50 groszy za bilet parkingowy czy o 68 groszy odsetek. Koszt finansowy i społeczny prowadzenia takich spraw jest wielokrotnie wyższy od wartości sporu. Rozpoznawanie apelacji w sprawie o 50 groszy, gdy opłata apelacyjna wraz z opłatą za sporządzenie uzasadnienia wyroku Sądu Rejonowego wynosi łącznie 100 zł, jest pozbawione jakiegokolwiek finansowego i logicznego sensu i trąci nieco Monty Pythonem - mówi sędzia Grzegorz Karaś z Sądu Okręgowego we Wrocławiu. 

Przypomina, że kiedyś były kolegia do spraw wykroczeń, działały i odciążały sądy od spraw najdrobniejszych w zakresie wykroczeń. - Wyciągnięcie z sądów spraw drobnych, np. do 10 000 zł, to zmniejszenie ogółu spraw w sądach rejonowych o ok. 20-30 proc. - dodaje sędzia. I podaje jako przykłady sprawy o czynsz, o zwrot pożyczek, zadośćuczynienia i odszkodowania przy wypadkach drogowych. 

Sędziowie podkreślają, że takie odciążenie jest im potrzebne. Obecnie w sądach rejonowych, w dużych miastach jeden sędzia cywilny prowadzi jednocześnie nawet 500-600 spraw, co - jak wskazują - przekłada się i na długość postępowania i na jakość orzekania. 

W ocenie adwokata Filipa Tohla,  członka Stowarzyszenia Adwokackiego Defensor Iuris, pomysł z sędziami pokoju miałby rację bytu tylko w kraju o wysokiej kulturze prawnej. - Nie jesteśmy takim krajem. Sytuacja w której osoby bez wykształcenia prawniczego miałyby orzekać w sprawach do 10 tysięcy złotych zarówno karnych jak i cywilnych jest nie tylko absurdem, ale i zaprzeczeniem prawa do sądu - uważa. I dodaje, że chodzi m.in. o sprawy o mandaty za brak maseczki, czy sprawy dotyczące należności z wielu umów kredytowych. 

Czytaj w LEX: Legalność kar nakładanych za naruszenie ograniczeń związanych ze stanem epidemii >

 

Od przepisów po finansowanie - sam pomysł nie wystarczy 

Prawnicy podkreślają równocześnie, że samo wprowadzenie sądów pokoju, w tym wkomponowanie w istniejący porządek konstytucyjny oraz istniejący wymiar sprawiedliwości, nie jest i nie będzie zadaniem drobnym ani prostym. 

Adwokat dr Andrzej Olaś, adiunkt w Zakładzie Postępowania Cywilnego WPiA UJ wyjaśnia, że nie wystarczy opracowanie założeń, a następnie projektu aktu prawnego rangi ustawowej regulującego ustrój i organizację tych sądów, a także sposób powoływania, status oraz prawa i obowiązki sędziów pokoju oraz niezbędnych przepisów wykonawczych, konieczne jest też przygotowanie stosownych zmian dostosowawczych w istniejących przepisach prawa o ustroju sądów powszechnych, poszczególnych procedurach (Kodeks postępowania cywilnego, Kodeks postępowania karnego i Kodeks postępowania w sprawach o wykroczenia), a także w Kodeksie wyborczym. 

Czytaj w LEX: Wpływ epidemii koronawirusa na toczące się postępowania sądowe >

Drugi obszar - jak dodaje - to kwestie organizacyjne, czyli konieczność zapewnienia nowym sądom odpowiedniego zaplecza lokalowego i technicznego (tj. spełniających niezbędne standardy funkcjonalno-użytkowe siedziby sądów pokoju, w tym sale rozpraw, gabinety sędziowskie, sekretariaty oraz zaplecze socjalne i sanitarne) oraz personelu pomocniczego (asystenci, pracownicy sekretariatów), przeprowadzenie wyborów oraz niezbędnych szkoleń przygotowujących do sprawowania urzędu sędziego pokoju. 

- Oczywiście z zasadniczym jest pytanie o model: przejście szkolenia jako warunek uzyskania biernego prawa wyborczego, a więc możliwości kandydowania na sędziego pokoju, czy też szkolenie nie kandydatów lecz osób wybranych na urząd jako warunek uzyskania powołania sędziowskiego dopełniającego proces skutkujący uzyskaniem sędziowskiej inwestytury. Do rozwiązania pozostaje również niebagatelny aspekt budżetowy, związany z zapewnieniem odpowiedniego finansowania dla ww. sądów - dodaje. 

Czytaj: 
Prezydent włącza się w prace nad projektem o sędziach pokoju>>

Wiceminister Dalkowska: Sądy pokoju możliwe po zmianie w Konstytucji>>

Nieprzemyślane zmiany czkawką się odbiją 

Rozmówcy Prawo.pl nie mają równocześnie wątpliwości, że niedopracowanie tego rozwiązania zamiast sądom pomóc mocno im zaszkodzi. Jedna z wątpliwości pojawia się już przy założeniu, że to sąd rejonowy będzie rozpatrywał zażalenia sądu pokoju. 

- To jest jeden z punktów, który wymaga dogłębnego przeanalizowania z uwagi na obecną zapaść w sądach rejonowych. Przekazanie odwołań od orzeczeń sędziów pokoju byłoby organizacyjnie bardzo trudne. Być może byłoby lepiej gdyby wszystkie te odwołania, czy od orzeczeń sędziów pokoju czy od orzeczeń sądu rejonowego trafiały do sądu drugiej instancji czyli do sądu okręgowego -  wskazuje sędzia Karaś. I dodaje, że wtedy będzie w zasadzie taka sama liczba spraw w drugiej instancji - tylko kierowana z różnych podmiotów. - A jednocześnie zmniejszy się obciążenie w sądach rejonowych, które jest obecnie niewyobrażalnie wielkie - mówi.

Czytaj w LEX: „Pozwy zbiorowe” jako odpowiedź na czasy „niedyspozycji” wymiaru sprawiedliwości w czasach epidemii koronawirusa >

W jego ocenie przy rozważaniu zmian w konstytucji - bo wprowadzenie sędziów pokoju będzie ich wymagać - należałoby się też zastanowić, czy nie wprowadzić w drobnych sprawach np. do 1.000 zł postępowania jednoinstancyjnego - jak ma to miejsce w niektórych krajach europejskich.

 

Króla Salomona nie łatwo znaleźć

Kolejną kwestią są same kryteria, wymogi wobec kandydatów na sędziów pokoju. - O to trzeba szczególnie zadbać. Nie wystarczy dopuszczenie do sądów pokoju osób wybranych w wyborach powszechnych i z doświadczeniem życiowym. To powinny być osoby, które przynajmniej ukończyły aplikacje sądową i nie zostały asesorami bo nie ma dla nich etatów w sądach, osoby po aplikacji adwokackiej lub radcowskiej. To powinny być osoby, które miały już do czynienia z sądem, mogliby to być też np. asystenci z kilkuletnim doświadczeniem - dodaje sędzia Karaś. 

Na to wskazywała zresztą też w raporcie dotyczącym zwiększenia udziału obywateli w polskim wymiarze sprawiedliwości Fundacja Court Watch Polska. W jej ocenie dożywotni status sędziego pokoju mógłby otrzymywać każdy ławnik wybrany na co najmniej drugą kadencję, po pozytywnym zaopiniowaniu jego kandydatury przez Krajową Radę Sądownictwa. 

Adwokat Olaś zwraca uwagę na jeszcze jedną kwestie. - Na marginesie pozostawiam w tym miejscu pytanie w jaki sposób autorzy propozycji wyobrażają sobie prowadzenie postępowań przez sędziów niezawodowych (w tym niemających wykształcenia prawniczego) w oparciu o coraz bardziej skomplikowane przepisy prawa procesowego, z których sensowną wykładnią i stosowaniem z coraz większym trudem radzą sobie sędziowie i pełnomocnicy "zawodowi" - podsumowuje mecenas. 

Prawnicy podkreślają zresztą, że sędziowie pokoju bez odpowiedniej wiedzy oznaczają większe obłożenie sądów, bo i ich orzeczenia będą masowo zaskarżane. 

 

 

Wybory powszechne i "niezawisłość"? Gwarancji nie ma

Duże wątpliwości budzi też pomysł by sędziowie pokoju byli wybierani w wyborach powszechnych i to z różnych powodów. W ocenie mecenasa Tohla "wybory powszechne sędziów, czyli osób, które mają interpretować prawo można porównać do wyborów powszechnych lekarzy spośród medyków i znachorów". 

Adwokat Olaś zwraca z kolei uwagę na koncepcję połączenia wyborów sędziów pokoju z wyborami samorządowymi. - W warunkach niezwykle silnego upartyjnienia życia publicznego w Polsce nie tylko na szczeblu centralnym, ale również regionalnym i lokalnym, fundamentalnym problemem wydaje się być również zagwarantowanie rzeczywistej apolityczności i niezawisłości sędziów pokoju, a w konsekwencji również niezależności osadzanych nimi sądów - mówi. 

W jego ocenie byłoby niezwykle destrukcyjnym dla systemu wymiaru sprawiedliwości oraz całego państwa, gdyby o szansach na wybór na stanowisko sędziego pokoju miało decydować - bezpośrednie lub pośrednie - poparcie struktur partyjnych.  - Dysponujących całą machiną wyborczą w postaci środków finansowych, zaplecza personalnego oraz know-how pozwalającego na organizację skutecznych kampanii wyborczych - podsumowuje. 

Czytaj w LEX: Mediacja w erze Covid-19 (koronawirusa) >