- Postanowienie Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego w sprawie sędziego Pawła Juszczyszyna zostanie wykonane niezwłocznie - powiedział w poniedziałek prezes Sądu Rejonowego w Olsztynie sędzia Maciej Nawacki. - Zawsze wykonuję niezwłocznie postanowienia sądów, gdzie jestem organem wykonawczym - podkreślił.

Dwa lata środka zapobiegawczego to przesada

Sędzia sprawozdawca Adam Roch rozpoznający jednosobowo sprawę uznał, że dwa lata zawieszenia w czynnościach służbowych sędziego Pawła Juszczyszyna jest zbyt dolegliwym środkiem zapobiegawczym. - Tak długie zawieszenie w czynnościach może godzić w konstytucyjną zasadę nieusuwalności sędziego - powiedział w uzasadnieniu sędzia Roch.

- Tymczasowość związana z koniecznością ochrony wymiaru sprawiedliwości przez osobę obwinioną o popełnienie poważnych deliktów dyscyplinarnych w realiach omawianej sprawy przekształciła się w nadmiernie represyjny środek skierowany przeciwko sędziemu - dodał. I stwierdził, że szkodliwość zarzucanych czynów nie może stanowić dalszej podstawy do odsunięcia Pawła Juszczyszyna od sprawowania wymiaru sprawiedliwości.

 

 

Sędzia przewodniczący zaznaczył przy tym, że przez dwa lata od zawieszenia sędziego Juszczyczyna nie wpłynął do Izby Dyscyplinarnej wniosek prokuratury o uchylenie immunitetu obwinionemu, a w prokuraturze  nadal toczy się śledztwo. Nie zebrano zatem materiału dowodowego, który pozwoliłby stwierdzić, że są uzasadnione podstawy postawienia sędziemu zarzutów z art. 231 kodeksu karnego.

Czytaj też: Sytuacja polskiego wymiaru sprawiedliwości (spór o praworządność) - zestawienie kluczowego orzecznictwa polskiego >

- Długie zawieszenie sędziego może być zasadne, gdy realnie grożącą sędziemu karą jest kara wydalenia ze służby - wyjaśniał sędzia Roch. - Stawiane obwinionemu zarzuty i przede wszystkim zgromadzony podczas postępowania dyscyplinarnego materiał dowodowy nie dają podstaw do przyjęcia założenia, że taka ewentualność jawi się być realna - podsumował i dodał, że również wynagrodzenie nie będzie zmniejszone o 40 procent..

Po ogłoszeniu orzeczenia zastępca rzecznika dyscyplinarnego sędzia Michał Lasota powiedział: - Akta sprawy zalegały w Sądzie Najwyższym prawie półtora roku. Gdyby sprawa została rozpatrzona zaraz po tym jak wpłynęła do Izby Dyscyplinarnej po 4 lutego 2021 r. to na chwilę obecną sprawę byśmy mieli już prawomocnie zakończoną - powiedział. - Dziwię się, że obrońcy kwestionują uprawnienia Izby, która ma kompetencje do zawieszania sędziów w czynnościach - dodał.

Uchwała sprzed dwóch lat

Według uchwały, która zapadła w Izbie Dyscyplinarnej 4 lutego 2020 roku sędzia Juszczyszyn 20 listopada 2019 r. przekroczył swoje uprawnienia w ten sposób, że "jako funkcjonariusz publiczny, tj. sędzia zasiadający w składzie Sądu Okręgowego w Olsztynie, będący przewodniczącym i sprawozdawcą, podczas rozpoznawania apelacji pozwanej od wyroku Sądu Rejonowego (...) doprowadził do wydania bez podstawy prawnej postanowienia, którym nakazano szefowi Kancelarii Sejmu A. K. „przedstawienie oryginałów lub urzędowo poświadczonych
odpisów dokumentów w postaci złożonych w Kancelarii Sejmu w związku z obwieszczeniem Marszałka Sejmu RP z 4 stycznia 2018 r. o rozpoczęciu procedury zgłaszania kandydatów na członków Krajowej Rady Sądownictwa wybieranych spośród sędziów zgłoszeń oraz wykazów obywateli i wykazów sędziów popierających kandydatów na członków KRS".

Sędziemu obniżono uposażenie o 40 procent. (sygnatura II DO 1/20).

Sprawa zawisła w ETPCz

Sędzia Juszczyszyn dysponuje też prawomocnym orzeczeniem sądu powszechnego o przywróceniu go do orzekania. Złożył też skargę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, który zakomunikował rządowi tę skargę i przyjął do rozpoznania. Skarżący argumentuje, że zawieszenie go w czynnościach służbowych z mocy uchwały Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego narusza jego prawa gwarantowane w Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. 

 

 

Problem składu sądu

Izba Dyscyplinarna obradowała w składzie jednoosobowym Prezesa Izby Adama Rocha, który z urzędu podjął się rozważenia "zasadności kontynuacji zawieszenia". Zastępca rzecznika dyscyplinarnego Michał Lasota wnosił o rozpatrzenie tej sprawy w składzie dwóch sędziów i jednego ławnika (na podstawie art. 110 par. 1 lit. a - ustawy - Prawo o ustroju sądów powszechnych).

Natomiast obrońca obwinionego adwokat Paweł Murawski żądał wyłączenia przewodniczącego Rocha od orzekania, jak również wszystkich innych sędziów Izby Dyscyplinarnej i przekazania sprawy Izbie Karnej. Szczególnie, że sędzia Roch zagroził drugiemu z adwokatów Michała Wawrykiewicza wydaleniem z sali sądowej z powodu zachowania adwokata. Świadczyło to - zdaniem Murawskiego o braku bezstronności przewodniczącego. - Sędzia Roch nie reprezentuje standardu obiektywizmu wynikającego z art. 6 Konwencji o Ochronie Praw Człowieka - podkreślił obrońca.

Wnioski obrońców nie zostały uwzględnione, jak również wniosek sędziego Lasoty o skład trzyosobowy. 

W mowie końcowej adwokat Paweł Murawski powiedział, że nie wnosi o przywrócenie do orzekania sędziego Juszczyszyna, gdyż - jego zdaniem - nie został on nigdy zawieszony, lecz bezprawnie odsunięty od orzekania przez gremium, które sądem nie jest. Sędzia Paweł Juszczyszyn, nieobecny na posiedzeniu, tak skomentował decyzję Izby Dyscyplinarnej: - Decyzja o moim zawieszeniu, mam wrażenie, została wydana w celu realizacji oczekiwań obecnej władzy, władzy politycznej, tak teraz to przywrócenie mnie do orzekania również jest realizacją oczekiwań polityków obecnie rządzących. Wszystko w mojej ocenie ma na celu wprowadzenie w błąd Komisji Europejskiej co do tego, że są realizowane warunki, pod którymi Polska miałaby otrzymać pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy. Dodał, że że "do przywrócenia praworządności, "do zagwarantowania niezależności sądów jeszcze bardzo daleka droga"

Sygnatura akt I DO 13/22, postanowienie z 23 maja 2022 r.