Z raportu przygotowanego przez Instytut Wymiaru Sprawiedliwości wynika, że polskie sądy ciągle nierówno pracują. Średnio w kraju proces przed sądem rejonowym trwa niecałe trzy miesiące, ale są sądy, które potrzebują na to 22 miesiące. Wśród dziesięciu najmniej sprawnych sądów osiem jest z Warszawy i okolic. Zupełnie inaczej sytuacja wygląda w małych, prowincjonalnych jednostkach. Np. w Krotoszynie, Mogilnie, Kępnie, Szczecinku - proces trwa zaledwie dwa miesiące, a nawet krócej.
Wiele zależy od typu spraw. Np. średni czas trwania procesów o zabójstwo skrócił się z 16 miesięcy w 2006 roku do jednego roku w 2009 r. Odwrotnie sytuacja ma się z rozbojami - w latach 2006 - 2008 proces wydłuzył się z o 40 proc., z siedmiu i pół miesiąca do dwudziestu i pół.
IWS zbadał też obciążenie poszczególnych sądów. Na jednego sędziego sądu rejonowego przypada średnio 320 spraw roku. Najmniej pracy mają sędziowie w Lesku (120 spraw) i Łańcucie (165 spraw rocznie).

Źródło: Rzeczpospolita