Nie będzie to jednak odszkodowanie za niesłuszne umieszczenie jego nazwiska na tej nieszczęsnej liście, bo do takiego stwierdzenia nie udało mu się jeszcze doprowadzić, a jedynie za przewlekły sposób prowadzenia przez stołeczny sąd jego sprawy przeciw Antoniemu Macierewiczowi. W procesie tym przez prawie dwa lata "nic się nie działo” - uznał Sąd Okręgowy w Warszawie.
Sąd Okręgowy stwierdził, że w procesie z prywatnego oskarżenia Wojnarowskiego o zniesławienie przeciw Macierewiczowi doszło do przewlekłości w Sądzie Rejonowym dla Warszawy-Śródmieścia. Sprawę monitorowała też Helsińska Fundacja Praw Człowieka, która zwraca uwagę na fakt, że od lipca 2007 r. do maja 2009 r. sąd ten nie podjął żadnego działania w sprawie, uniemożliwiając Jackowi Wojnarowskiemu oczyszczenie swojego dobrego imienia.
Zdaniem Sądu Okręgowego brak jakichkolwiek działań sądu rejonowego przez tak długi okres stanowi naruszenie zarówno konstytucyjnego prawa do rozpatrzenia sprawy bez nieuzasadnionej zwłoki jak i przepisów ustawy o skardze na przewlekłość postępowania.
Omawianą sprawę Sąd Rejonowy umorzył w czerwcu br. – podobnie jak i wiele innych podobnych przeciw Macierewiczowi. Sądy uznają, że Macierewicz nie może być, jako osoba fizyczna, pozywany za raport, ponieważ był on dokumentem urzędowym, a w takim przypadku pozywać można tylko organ państwa. Wojnarowski wytoczył w sprawie tego raportu cywilny proces Ministerstwu Obrony Narodowej. Takich procesów jest więcej i czytelnicy gazet widują już ich efekty. Co jakiś czas ukazuje się kolejne płatne ogłoszenie, w którym minister Bogdan Klich przeprasza konkretną osobę za niesłuszne umieszczenie jej nazwiska w przygotowanym przez ekipę Antoniego Macierewicza raporcie. Dla polityka pełniącego swą funkcję z ramienia Platformy Obywatelskiej musi być sporym dyskomfortem takie „sprzątanie” po tej sztandarowej akcji PiS. Ale cóż, takie są procedury w administracji. Tylko dlaczego sąd przez dwa lata nie mógł Wojnarowiczowi i innym skarżącym się na Macierewicza powiedzieć, że swe pretensje powinni kierować do urzędującego ministra.
Sąd nie mógł powiedzieć, że mają skarżyć ministra
Pięć tysięcy złotych dostanie od Skarbu Państwa Jacek Wojnarowski, były dyrektor w Fundacji Batorego, w związku z umieszczeniem jego nazwiska w raporcie z weryfikacji WSI.