Sprawa dotyczyła problemu odpowiedzialności tzw. pośredników za treść w internecie. Powód, były burmistrz miasta R., twierdził, że przez obraźliwy komentarz anonimowego internauty pod jednym z artykułów na blogu pozwanego, przegrał ostatnie wybory samorządowe, w których starał się o reelekcję, pomimo, że pozwany niemal natychmiast zablokował sporny wpis.
3 października 2011 r. Sąd Okręgowy w Tarnowie wydał wyrok, w którym częściowo uwzględnił roszczenia powoda. Nakazał pozwanemu dwukrotne opublikowanie przeprosin na łamach lokalnego dodatku Dziennika Polskiego za „rozpowszechnianie” treści naruszających dobra osobiste powoda i jego rodziny, zapłatę 1 tys. zł. zadośćuczynienia oraz zwrot kosztów procesu w kwocie 650 zł. W pozostałym zakresie sąd powództwo oddalił (powód domagał się pozwie zapłaty zadośćuczynienia w wysokości 10 tys. zł.).
Sędzia określił blog pozwanego jako kanał informacyjny służący permanentnej agitacji wyborczej od wielu lat. Zdaniem sądu, skoro pozwany zdecydował się „podjąć ryzyko, że na blogu mogą pojawiać się bezprawne treści”, tj. komentarze dodawane swobodnie przez osoby trzecie (bez obowiązku zalogowania się, czy też bez uprzedniej kontroli każdego wpisu), „w ilościach, których w dodatku sam nie był w stanie przefiltrować”, musiał liczyć się z tym, że będzie za takie komentarze odpowiadał.
Proces był obserwowany przez Obserwatorium Wolności Mediów Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, która w złożonej w tym postępowaniu opinii przyjaciela sądu pisała o tym, jak niekorzystne dla wolności słowa może być nadmierne obarczanie odpowiedzialnością pośredników zamiast autorów komentarzy. - Wskazywaliśmy, że poszerzanie granic odpowiedzialności administratorów blogów lub forów internetowych, poprzez nakładanie na nich obowiązku prewencyjnej kontroli i filtrowania treści dodawanych przez internautów zanim ukażą się na stronie internetowej, kłóci się z treścią art. 14 i 15 ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną. Ponieważ w Polsce wciąż nie istnieje utrwalone orzecznictwo w tym zakresie, każdy wyrok może mieć precedensowe znaczenie - mówi Dorota Głowacka z Obserwatorium Wolności Mediów. HFPC zapowiada, że będzie obserwować dalsze postępowanie w tej sprawie, a pozwany zapowiada złożenie apelacji.