Poinformował też, że  jeszcze przed zakończeniem prac nad finalnym projektem tej ustawy - co ma się stać za kilka dni -dojdzie do spotkania z Radą Programową Kongresu Kobiet. Premier prawdopodobnie spotka się również z prezydium Komisji Trójstronnej - dodał rzecznik rządu.
Podkreślił, że premier rozumie specyficzną sytuację kobiet, które nie tylko wykonują swój zawód, ale bardzo intensywnie zajmują się wychowaniem dzieci i prowadzeniem domu. I to trzeba docenić. Na pewno o tej szczególnej roli kobiet w najbliższych dniach, tygodniach i miesiącach będziemy rozmawiać. Z jakimi finalnymi skutkami i rozwiązaniami , zobaczymy - powiedział Paweł Graś.
Z kolei była minister pracy Jolanta Fedak w rozmowie na temat emerytur w radiu TOK FM podkreśliła, że trzeba dokonać wyboru priorytetów społecznych. Kobiety mają swoją specyficzną rolę w społeczeństwie i to trzeba zakceptować lub pominąć. Taki jest wybór - jej zdaniem.
Zwróciła uwagę, że sam wiek emerytalny nie musi być dogmatem. Wiele krajów przyjmując podstawowe rozwiązania prawne, dopuszcza rozwiązania specyficzne, nie schematyczne. W Szwecji np. obowiazujący wiek emerytalny, to 67 lat - choć ostatnio podnisły się tam głosy, że powinno to być 75 lat - ale już od 61 roku zycia można w różny sposób korzystać ze świadczenia emerytalnego. Inne państwa, jak Niemcy, proces reformy emerytalnej rozkładają na dłuższy czas. Jolanta Fedak sugeruje, by nie usztywniać stanowisk, tylko rozmawiać i szukać praktycznych rozwiązań.
Rzecznik rządu pytany też, czy rząd może liczyć na poparcie koalicyjnego PSL w sprawie reformy emerytalnej odparł: "Jestem głęboko przekonany, że to będzie wspólnie wypracowany kompromis koalicyjny i nie będzie problemu z przegłosowaniem jej w Sejmie".
Dodał, że w rządzie cały czas trwa dyskusja o  konkretnych rozwiązaniach, która - jego zdaniem - potrwa pewnie do ostatniego momentu.
Wszyscy rozumieją, że ta reforma jest niezbędna. Ona jest trudna i niepopularna. To jest oczywiste, że partie boją się utraty popularności forsując tę reformę, ale po to tę odpowiedzialność raz na cztery lata się bierze, po to formułuje się większość w parlamencie i rząd, żeby taką odpowiedzialność, jak mówi pan premier, "brać na klatę". Nikt nas od tego nie zwolni. Jest to niezbędne i konieczne dla budowania wiarygodności i pozycji Polski na świecie i tzw. rynkach finansowych - zaznaczył Graś.

W.Kazimierczak/pap