Pierwszy Ogólnopolski Kongres Praw Obywatelskich odbywa się w dniach 8-9 grudnia w Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN w Warszawie - zorganizowano je z okazji trzydziestolecia istnienia instytucji Rzecznika Praw Obywatelskich w Polsce.
W "Panelu rzeczników - przeszłość, teraźniejszość, przyszłość", poświęconym historii instytucji oraz obecnej roli RPO w demokratycznym państwie prawnym, wzięli udział: Ewa Łętowska, Adam Zieliński, Andrzej Zoll, Adam Bodnar, Irena Lipowicz i Lesław Nawacki.

Trudne czasy dla rzecznika
- Jesteśmy w tej chwili w momencie, kiedy jesteśmy państwem prawa na papierze. Konstytucja nie została zmieniona, ale jesteśmy teraz świadkami odpływu standardów. - mówiła prof. Ewa Łętowska zapytana o to, jak przez lata zmieniała się rola rzecznika praw obywatelskich - Resorty siłowe tak jak się kiedyś uczyły, że nie należy opresjonować tych, którzy biorą udział w demonstracji, tak teraz uczą się czegoś innego. A zatem arbitralność władzy znów dochodzi do głosu na poziomie standardów - podkreślała.

Dodała, że kiedyś rzecznik mógł liczyć na media, a dziś nie jest to takie oczywiste - bo zmieniły się i one i odbiorcy, przez co naprawdę ważne informacje należy wciskać pomiędzy obrazki z kotami.

Andrzej Zoll podkreślił natomiast, że pełnił urząd, gdy sytuacja polityczna była korzystniejsza niż obecnie.
- Największym wyzwaniem była pomoc bezrobotnym, a standardową, najtrudniejszą dla mnie odpowiedzią, gdy zwracałem się do jakiegoś ministra było: "Pan rzecznik ma rację, ale ja nie mam pieniędzy". Nie miałem konfliktu z władzą jeśli chodzi o zasady, ale problemem była bezsilność w kwestiach gospodarczych - mówił prof. Zoll.
- W moim przypadku było już coraz bardziej widoczne, że spada poparcie dla reform, a wzrasta dla rządów autorytarnych - mówiła Irena Lipowicz - Zbyt długie ignorowanie najbiedniejszych, tworzy przestrzenie dla populizmu i rozwiązań niedemokratycznych. Dobrą stroną mojej kadencji, że udało się coś dla tych osób zrobić - dodała.

O tym,jak ważne jest zachowanie równowagi pomiędzy demokratycznym państwem prawa, a sprawiedliwością społeczną mówił Adam Zieliński.
- Kiedyś więcej uwagi przywiązywano do elementów demokratycznego państwa prawa, mniej do sprawiedliwości społecznej, teraz ta proporcja jest odwrotna - podkreślał. Wtórowała mu prof. Łętowska, tłumacząc, że do obecnej sytuacji doprowadziło zapominanie o najsłabszych.
- Sprawiedliwość społeczna to właśnie możliwości, które wykorzystujemy do wyciągania tych, którzy zostali z tyłu. Przecież właśnie dlatego mamy cały ten pasztet, że nie udało nam się przekonać odpowiednio dużej grupy do walorów państwa prawa - mówiła prof. Łętowska - Proporcjonalność między elementem praworządnościowym i społecznościowym musi zostać zachowana - dodała. Skrytykowała także nadużywane obecnie pojęcie: "suweren", podkreślając, że jest to mityczny twór, który - wbrew twierdzeniom niektórych - wcale nie obrazuje się w postaci osób zasiadających w parlamencie.

Bez wolności jak bez powietrza
Adam Bodnar zapytany o swoją rolę w obecnej sytuacji politycznej, podkreślił, że część ministerstw z nim współpracuje, niektóre nawet wykorzystują przekazane im przez RPO sprawy do poprawy wizerunku.
- Na szczęście Polska jest zróżnicowana. I to bardzo ważne. Bo wiele spraw można załatwić w kraju. Tak np. działamy w sprawie praw osób starszych. A na szczeblu centralnym są ministerstwa, które z nami współpracują. A bywa też tak, że ministrowie przejmują agendę RPO, bo widzą w tym korzyść polityczną - mówił RPO.
Prof. Irena Lipowicz, zapytana o obecną sytuację, tłumaczyła, że władza popełnia duży błąd.
- Fundamentalnym błędem jest oddzielenie rozwoju gospodarczego od praw człowieka. Rychło się o tym przekonamy. Wolność jest powietrzem dla kreatywności, łudzi się ten, kto myśli, że można ludziom odebrać wolność, to powietrze, a otrzymać sukces gospodarczy - mówiła prof. Lipowicz -Jeżeli obywatel odwraca wzrok, miarkuje swoje wypowiedzi, bo boi się państwa, to znaczy, że sytuacja jest poważna.

Do walki o prawa trzeba odwagi

- Prawa człowieka związane są z aksjologią. Wymagają w tej chwili dużej odwagi, nie są dzisiaj modne, ale mimo to ich ochrona to jest obowiązek każdego, kto ślubuje na Konstytucję. I kiedy ktoś zaczyna wypaczać Konstytucję, nadużywać luzów interpretacyjnych, to właśnie z praw człowieka wypływa obowiązek, by się temu sprzeciwić, zajmując mocne stanowisko- mówiła prof. Łętowska.
Prof. Andrzej Zoll podkreślił, że w upowszechnianiu praw człowieka kluczową rolę zajmują organizacje społeczne.
- Mieliśmy w latach 90. rozkwit społeczeństwa obywatelskiego, co teraz zanika. Zaczyna się nam ograniczać możliwość tworzenia organizacji poprzez powoływanie państwowej instytucji, która będzie decydować o finansowaniu organizacji obywatelskich - mówił prof. Zoll.

- To, co mnie różni od poprzedników, to sytuacja z Trybunałem Konstytucyjnym. Tu odwołam się do stworzonego przez prof. Łętowską pojęcia "ping-ponga" polegającego na tym, że rzecznik wysyła odpowiednim organom władzy piłeczki, a one rozwiązują problem konstytucyjny - mówił Adam Bodnar, odpowiadając na to, czy ma jako rzecznik związane ręce - Obecnie częściej niż skargi wysyłam wnioski o wyłączenie sędziów dublerów, choć niektóre sprawy wciąż udaje się dobrze załatwić - podkreślał. Dodał, że wracają procesy polityczne i będzie ich coraz więcej.