Do ustawy "lex Trynkiewicz" ma być dodany art. 3a przesądzający, że ustawa będzie miała zastosowanie jedynie do osób skazanych za czyn popełniony przed dniem wejścia w życie obecnie procedowanej w Sejmie dużej nowelizacji kodeksu karnego, czyli przed 1 lipca 2015 r. Wobec skazanych po tej dacie nie będzie się stosować środków leczniczo-terapeutycznych orzekanych przez sąd cywilny, lecz środki zabezpieczające, orzekane już przez sąd w postępowaniu karnym.
Czy wygaszanie dyskutowanej ustawy to de facto przyznanie się do błędu i dowód, że projektodawca jest pogodzony z ewentualną niekonstytucyjnością obecnych rozwiązań (wnioski w tej sprawie leżą już w Trybunale Konstytucyjnym)?
– Określenie „wygaszanie” nie jest najszczęśliwsze. Od początku wiadomo było, że ustawa o postępowaniu względem sprawców niebezpiecznych jest rozwiązaniem wyjątkowym – mówi Michał Królikowski, wiceminister sprawiedliwości. Dodaje, że wynikło to z dwóch przyczyn – amnestii pokomunistycznej oraz nowych zasad orzekania kary względem sprawców z ograniczoną poczytalnością, obowiązujących od 1997 r., przy braku możliwości stosowania względem nich izolacyjnego środka zabezpieczającego. Wiceminister przekonuje, że nowelizacja ustaw karnych pozwala na wprowadzenie rozwiązania docelowego i przyjęcie zasady, że do czynów popełnionych po wejściu w życie nowych regulacji nie będzie się stosowało przepisów „ustawy o bestiach”.

Źródło: Dziennik Gazeta Prawna