Rada Ministrów przyjęła 4 września 2007r. projekt ustawy o licencjach prawniczych i świadczeniu usług prawniczych. Absolwenci studiów prawniczych będą mogli zajmować się doradztwem prawnym na podstawie licencji doradcy. Charakter ich pracy ma być wyłącznie usługowy i będzie podlegał prawom rynku oraz konkurencji. Według autorów projektu, czyli Ministerstwa Sprawiedliwości, nowe prawo ma służyć zapewnieniu szerszego dostępu obywateli do usług prawniczych.

Licencjonowany doradca prawny będzie mógł udzielać porad prawnych, sporządzać opinie, projekty umów i oświadczeń woli, występować przez sądami oraz przed organami wykonującymi czynności w postępowaniu przygotowawczym w sprawach o przestępstwa i wykroczenia, w tym skarbowe. Prawnicy posiadający licencje nie będą mieli uprawnień do używania tytułu zawodowego adwokat lub radca prawny. Będą mieli natomiast obowiązek ubezpieczenia się od odpowiedzialności cywilnej za szkody wynikłe ze świadczenia tych usług. Projekt zakłada, że osoby świadczące usługi prawnicze, oprócz ukończenia wyższych studiów prawniczych i uzyskania tytułu
magistra prawa, będą musiały posiadać jeden z trzech rodzajów licencji. Licencje będzie przyznawać Prawnicza Komisja Licencyjna działająca przy ministrze sprawiedliwości, która mam sprawować nadzór nad doradcami. Rząd proponuje wprowadzić trzy stopnie takiej licencji. Posiadanie licencji I stopnia będzie uprawniać do udzielania porad na etapie przedsądowym oraz występowania przed sądami, z wyłączeniem Sądu Najwyższego, na podstawie pełnomocnictwa udzielonego przez osobę posiadającą licencję II stopnia, adwokata lub radcy prawnego. Nie będą mogli zajmować się sprawami rodzinnymi, opiekuńczymi, postępowaniami w sprawach nieletnich, o przestępstwa, w tym skarbowe. Alternatywną formą uzyskania tej licencji będzie ukończenie szkolenia w ośrodkach akredytowanych przez Prawniczą Komisję Licencyjną.

Drugi stopień licencji rozszerza uprawnienia o możliwość samodzielnego występowania przed sądami i trybunałami, za wyjątkiem m.in. spraw rodzinnych, opiekuńczych. Osoba ubiegająca się o tę kategorię licencji będzie musiała wykazać, że występowała w charakterze pełnomocnika procesowego w co najmniej 50 posiedzeniach sądowych, ale w nie mniej niż 10 sprawach. Musi również co najmniej dwa lata posiadać licencję I stopnia. O trzeci stopień licencji będą mogły ubiegać się osoby, które zaliczyły państwowy egzamin prawniczy. Weryfikacja kandydatów w ten sposób wynika ze szczególnego rodzaju spraw, którymi będą  zajmować. Chodzi o weryfikację wiedzy obejmującej m.in. prawo karne, postępowanie karne, prawo karne skarbowe, prawo rodzinne.

Licencji prawniczej - czytamy w komunikacie z posiedzenia rządu, nie będą mogli uzyskać m.in. członkowie samorządu adwokackiego, radców prawnych, notarialnego, rzeczników patentowych lub komorniczego. Podlegają oni odrębnym przepisom, które kompleksowo określają zasady wykonywania tych zawodów, będących zawodami o szczególnym charakterze.

Zdaniem autorów projektu nowej ustawy, wprowadzenie możliwości komercyjnego świadczenia usług prawniczych przez osoby nie będące adwokatami lub radcami prawnymi doprowadzi do zwiększenia konkurencji na rynku oraz rozszerzy możliwości korzystania z takich usług. Nie jest jednak tajemnicą, że to regulacja bardzo kontrowersyjna. Prawo i Sprawiedliwość konsekwentnie dąży do ułatwienia szerokim rzeszom prawników dostępu do reglamentowanych zawodów prawniczych. Jeszcze będąc w opozycji partia ta doprowadziła do uchwalenia tzw. ustawy Gosiewskiego. Wprawdzie zasadnicze jej przepisy zostały potem zakwestionowane przez Trybunał Konstytucyjny, ale i tak zasady naboru na aplikacje zostały w istotny sposób zreformowane. Nie udało się wtedy wprowadzić nowych tzw. alternatywnych dróg dochodzenia do zawodów adwokata i radcy, stąd prace nad ustawą o licencjach. Jej projekt od początku był kontestowany przez samorządy adwokatów i radców, jako działanie prowadzące do obniżenia standardów obowiązujących w usługach prawniczych. Jak widać głosy te nie zostały wysłuchane. Jednak chętni do skorzystania z tych nowych możliwości nie powinni jeszcze do nich się przymierzać. Wprawdzie rząd w dość szybkim tempie projekt przygotował, ale szanse na uchwalenie ustawy są raczej niewielkie. Jeśli Sejm zostanie w najbliższych dniach rozwiązany, projekt wyląduje w koszu, a w najlepszym przypadku w jakiejś szufladzie.