Jedną trzecią projektów, którymi zajmuje się teraz Sejm, stanowią inicjatywy poselskie, tymczasem eksperci uważają, że kluczowe zmiany prawa powinien przygotować rząd, bo posłowie nie dysponują takim zapleczem legislacyjnym i informacyjnym, jakie ma rząd.

Według Gazety Prawnej niektóre z zapowiadanych przez rząd inicjatyw legislacyjnych mają być kierowane do Sejmu jako propozycje poselskie. Zdaniem ekspertów, w przypadku istotnych zmian prawa może to negatywnie wpłynąć na jakość tworzonego prawa. W Sejmie są już 23 projekty ustaw, które zgłosili posłowie. Część z nich przygotowali posłowie Platformy Obywatelskiej. Inicjatywa poselska nie jest niczym złym, jednak to rząd dysponuje wieloma instrumentami, które zapewniają odpowiedni poziom legislacji.  Doktor Radosław Zubek, politolog z London School of Economics przyznaje dziennikarzom Gazety Prawnej, że praktyka składania rządowych projektów jako poselskich występuje w wielu państwach europejskich. Zaznacza jednak, że z reguły są to drobne, techniczne projekty, a nie ważne, programowe projekty rządowe.
- Komisje sejmowe nie dysponują odpowiednimi procedurami ani zapleczem organizacyjnym, aby skutecznie przeprowadzić uzgodnienia merytoryczne i polityczne bez szkody dla jakości legislacyjnej - uważa dr Zubek.

Jego zdaniem jest ryzyko obniżenia jakości legislacji w przypadku kierowania ważnych zmian do Sejmu przez posłów. Wynika ono z tego, że poselskie projekty nie są poddawane gruntownej, urzędniczej analizie rządowej z punktu widzenia skutków budżetowych, jakości legislacyjnej, zgodności z prawem europejskim czy konsekwencji ekonomiczno-społecznych. - Tak się składa, że Kancelaria Sejmu nie dysponuje takim zapleczem, jak Ministerstwo Finansów, Rządowe Centrum Legislacji czy Urząd Komitetu Integracji Europejskiej - mówi dr Radosław Zubek.

(Źródło:KW/GP)