W toczonej podczas konferencji dyskusji pojawiły się opinie, że dyrektorzy wewnętrznych działów prawnych są często ograniczeni w wyborze dostawców, z uwagi na obowiązujące w ramach grupy ogólnoświatowe procedury, nakazujące korzystanie z usług kancelarii sieciowych. W tezie tej jest niewątpliwe sporo racji, jednakże wymaga ona podniesienia pewnych zastrzeżeń. I tak, istotną część popytu na usługi prawne dla biznesu kreują mimo wszystko spółki z kapitałem polskim, lub też cechujące się pewną niezależnością od wymogów narzucanych przez centralę. Po wtóre, również duże koncerny mają przecież możliwość zdywersyfikowania dostawców pod kątem charakteru realizowanych przez nich zadań, kierując się m.in. prezentowanym w trakcie konferencji modelem stosowanym przez Cisco. Innymi słowy, nie wszystkie usługi prawnicze dotyczą na tyle ważkich kwestii, aby musiały być koniecznie świadczone przez największe światowe „koncerny prawnicze”, stosujące przecież standardowo – nawet w stosunkowo błahych sprawach – dość wymagającą dla portfeli klientów politykę cenową.

Powyższy wątek jest dla mnie interesujący przede wszystkim z tego względu, iż w ubiegłym roku, wraz z dwójką kolegów, podjęliśmy decyzję o rezygnacji ze statusu „junior partners” w jednej z największych polskich kancelarii prawnych i założyliśmy własny biznes, wraz z czwartym kolegą, który z kolei zrezygnował ze statusu managera w firmie z „wielkiej czwórki”. Jesteśmy obecnie na etapie rozwoju i budowania własnej bazy klientów, którym oferujemy te same usługi, jakie świadczyliśmy do tej pory w ramach dużych struktur, ale ofertując im bardziej zindywidualizowane i elastyczne podejście do kształtowania relacji z klientem, jak też stosowanych modeli współpracy. Moment naszego odejścia z dotychczasowej struktury wyznaczony został, z jednej strony, przez osiągnięcie odpowiedniego poziomu wiedzy i doświadczenia w świadczeniu usług prawnych oraz tworzeniu i zarządzaniu zespołami prawników; z drugiej strony, być może paradoksalnie, sprzyjającą dla nas okolicznością był kryzys finansowy, który zmusił usługobiorców do uważnego przyjrzenia się strukturze kosztów ponoszonych dotychczas usług prawnych.  

Notabene, w kuluarowej dyskusji prowadzonej w trakcie wspomnianej konferencji pojawiła się obserwacja, iż powstanie naszej kancelarii jest elementem pewnego szerszego trendu, swoistej zmiany pokoleniowej, którą określiłbym mianem „trzeciej fali”. Oto bowiem przyszedł czas, kiedy wychowankowie prawników będących pionierami przemian z początku lat 90-tych, który rozpoczynali działalność na przełomie wieków, doczekali się swoich własnych wychowanków, gotowych do podjęcia samodzielnego podjęcia tych samych wyzwań, z którymi mierzyli się ich mentorzy.

Andrzej Springer
radca prawny, wspólnik w kancelarii Bartkowiak Wojciechowski Wawrzynowicz Springer Sp. j