Ustawa o gospodarce nieruchomościami przewiduje, że właściciel może żądać zwrotu wywłaszczonej nieruchomości, jeżeli stała się ona zbędna na cel określony w decyzji o wywłaszczeniu. Wyjątkiem są przypadki, gdy nieruchomość - przed dniem wejścia w życie ustawy - została sprzedana albo ustanowiono na niej prawo użytkowania wieczystego na rzecz osoby trzeciej i prawo to zostało ujawnione w księdze wieczystej. Sądy administracyjne interpretują ten zapis jednoznacznie, jako zakaz zwrotu nieruchomości, których podmiot publiczny wyzbył się po 1 stycznia 1998 r.

Inaczej - jak zauważa rzecznik - jest natomiast w sądownictwie cywilnym, gdzie wyodrębniły się dwa stanowiska.
Czytaj: NSA: żądanie zwrotu wywłaszczonej nieruchomości jest prawem konstytucyjnym>>>

"Według pierwszego z nich, nie ma żadnych przeszkód, aby sąd cywilny, oceniając skuteczność umów zawartych pod rządami ustawy o gospodarce gruntami i wywłaszczaniu nieruchomości, stwierdził ich nieważność, i to tylko na tej podstawie, że naruszają nadrzędne prawo byłego właściciela do zwrotu wywłaszczonej nieruchomości, która stała się zbędna na cele publiczne. W opozycji do tej linii orzeczniczej pozostają wyroki, w których Sąd Najwyższy uznał, że nie ma żadnych podstaw do uznania takiej umowy zbycia za bezwzględnie nieważną. Naruszenie zakazu przeznaczania nieruchomości wywłaszczonej na inne cele i naruszenie obowiązku zwrotu może być sankcjonowane co najwyżej odpowiedzialnością odszkodowawczą." - wyjaśnia RPO w wystąpieniu i prosi Sąd Najwyższy o rozstrzygnięcie, czy pierwszeństwo ma roszczenie odszkodowawcze, czy też żądanie zwrotu nieruchomości.

 

imagesViewer