Czytaj: 10 rzeczy, które musisz wiedzieć o RODO>>
Od 25 maja br. obowiązywać zacznie europejskie rozporządzenie o ochronie danych osobowych (RODO). Dlatego internetowi giganci wprowadzają odpowiednie zmiany, aby się do niego dostosować. Przy okazji zbierają wszystkie wymagane zgody od swoich obecnych użytkowników.
Jak zauważa adwokat Katarzyna Kirylczuk z firmy ODO 24, zapewne większość z nas nie będzie chciała rezygnować z korzystania z usług komunikatorów ze względu na zmiany w regulaminach i konieczność ich akceptacji. - Gdy wyświetli nam się powiadomienie o zmianie polityki prywatności, po prostu klikniemy „zaakceptuj”. Google i Facebook działający w tym obszarze to monopoliści, a niekorzystanie z ich oferty bez pozostawiania informacji na swój temat jest niemal niemożliwe – mówi.
Godzimy się na rozpoznawanie twarzy?
Zdaniem eospertki kontrowersyjny może okazać się m.in. zapis, w którym Facebook nakłania nas do wyrażenia zgody na rozpoznawanie twarzy. Jeśli to zrobimy, algorytmy stworzą na podstawie udostępnionych zdjęć "wzór" naszych rysów, dzięki któremu analizowane będą następnie wszystkie nowo wrzucane fotografie. Jeżeli znajdzie się na nich nasz "cyfrowy wzór" zostaniemy o tym poinformowani. Portal tłumaczy, że to rozwiązanie ma pomóc w uniknięciu sytuacji kiedy ktoś się pod nas podszywa. Jednak taka baza może stać się łakomym kąskiem dla różnych organizacji.
- Pamiętajmy o tym, że dane osobowe to nie jedynie imię, nazwisko i numer PESEL. Jest to spore uproszczenie, prawdopodobnie wynikające z tego, że w przepisach ustawy o ochronie danych osobowych z 1997 r. zaliczano do nich jedynie informacje „pozwalające na określenie tożsamości tej osoby”, dopiero później termin ten rozszerzono na „wszelkie informacje dotyczące zidentyfikowanej lub możliwej do zidentyfikowania osoby fizycznej”, czyli uwzględniono także kolor oczu czy rysy twarzy – wskazuje Katarzyna Kirylczuk.
Zgoda pod naciskiem
Kiedy użytkownik serwisu społecznościowego nie chce udostępnić niektórych informacji o sobie, trafia w miejsce, gdzie ponownie jest nakłaniany do wyrażenia zgód. Po ponownym „przeklikaniu” dopiero na trzeciej stronie można ostatecznie nie zaakceptować niektórych z nowych zasad.
- W momencie kiedy wyświetlą się nam komunikaty z prośbą o ponowne zaakceptowanie regulaminu należy poświęcić kilka chwil i przejść przez wszystkie punkty, dokładnie się z nimi zapoznając, a następnie przyjrzeć się zgodom, które zamieszczone zostały do naszej akceptacji. Dzięki temu w pewnym stopniu będziemy mogli ograniczyć portalom i mediom społecznościowym dostęp do naszych danych. Jeżeli jednak nie zaakceptujemy warunków korzystania z danego serwisu, czyli regulaminu i tego jak przetwarzane będą nasze dane, nie będziemy mogli korzystać z danego portalu, ponieważ zgodnie z przepisami RODO administrator nie będzie mógł przetwarzać naszych danych, co ostatecznie oznacza konieczność usunięcia konta – podsumowuje adwokat Katarzyna Kirylczuk.