Zwołany został na wniosek ośmiu okręgowych izb radców prawnych. Po raz pierwszy w takim trybie. Postulujące zwołanie zjazdu izby zrzeszają blisko 40 proc. członków samorządu. Każda z ośmiu uchwał domagających się zwołania zjazdu zapadła jednogłośnie. Wskazano w nich na konkretną agendę zjazdu, którą syntetycznie uzasadniono. Związana wnioskiem Krajowa Rada Radców Prawnych zwołała zjazd na 10 listopada br. Większością głosów odrzuciła wniosek o zwołanie zjazdu dwudniowego w dniach 16/17 listopada. To fakty.

Natomiast uczestnicy zjazdu będą musieli odpowiedzieć  na pytanie, czy przed samorządem radcowskim stoją nowe wyzwania i zadania, których określenie wymaga decyzji najwyższego organu samorządu, jakim jest zjazd i tylko on? Na te pytania odpowiedzi powinni poszukiwać delegaci wszystkich izb radców prawnych, niezależnie od przynależności do tych, które zażądały zwołania zjazdu, czy też pozostałych.

 

Szansa na poważną debatę

Zjazd odbywany w połowie kadencji, innej niż poprzednie i to w dniach obchodów 100-lecia odzyskania niepodległości, może i powinien być ważnym i pozytywnie doniosłym wydarzeniem w dziejach samorządu. Są warunki, aby ponad trzystuosobowe grono mandatariuszy środowiska zawodowego, które w najbliższa sobotę zjedzie do stolicy, zdało egzamin z odpowiedzialności. Fundamentalne wydają się dwa. Pierwszy to gotowość uczestników zjazdu, w tym w szczególności liderów, do gruntownej debaty, prowadzonej  zgodnie z zasadami demokracji, w szczególności w rozumieniu i szacunku dla mniejszości. Drugi, to faktyczna suwerenność delegatów na zjazd. W wypowiadaniu swoich opinii i zajmowaniu stanowiska.

Warto przeczytaćLEX na specjalnych warunkach dla radców prawnych


Potrzebne zmiany zasad wyborczych?

Wróćmy do pytań. Działanie krajowych organów samorządowych obecnej kadencji w ocenie izb wnioskujących o zwołanie zjazdu zostało zmajoryzowane przez pozostające poza tą grupą izby największe. Jest to naturalna konsekwencja kampanii wyborczej sprzed ponad dwóch lat, rozpoczętej wywiadem ówczesnego kandydata, a obecnie prezesa, z którego wynikało, że zdecydował się na kandydowanie na prośbę kilku dziekanów największych izb. Ot i cała geneza i struktura podziału. „Najwięksi” i „mniejsi”. I nie byłoby w tym niczego godnego większej uwagi, gdyby za takim podziałem nie podążało  myślenie w schemacie obecnym w przestrzeni publicznej: „skoro suweren dał nam większość,  to możemy rządzić jak to uważamy za stosowne…” Niestety, obserwacja codzienności działania samorządu przez izby żądające zwołania zjazdu skłoniła je do przekonania, że dalsze utrzymywanie niektórych dotychczasowych zasad wyborczych niedostatecznie zabezpiecza samorząd przed ryzykami zaistnienia zjawisk naruszających jego demokratyczną strukturę i funkcje oraz przejrzystość działania. Tylko zjazd jest władny do uchwalania zasad wyborczych. Zatem tylko jego zwołanie przed upływem kadencji ma sens, jeśli pożądane w ocenie wnioskodawców zmiany miałyby wejść w życie z nową kadencją. Tylko debata „tu i teraz” może prowadzić do zmian, które zaowocować winny lepszymi rozwiązaniami dotyczącymi zasad kształtowania władzy samorządowej, kiedy ruszy kolejna kampania wyborcza.

 


Ograniczenia objętości tej wypowiedzi nie pozwalają na ogólną chociażby prezentację proponowanych zmian, ale bez przeszkód każdy może się z nimi zapoznać, albowiem od co najmniej kilku dni są prezentowane na otwartych stronach internetowych okręgowych izb postulujących zmiany. Jeśli więc pada teza, że „radcowie prawni walczą o wpływy”, to odpowiedź na pytanie o zakres i skalę tej walki i wpływów okazuje się banalnie prosta. Nie ma żadnej walki. Jest poszukiwanie gwarancji realnego wpływu wszystkich struktur samorządu na wykonawstwo zadań powierzonych samorządowi. Działania w interesie wszystkich członków samorządu.                            


W obronie państwa prawa

I kwestia druga. Żyjemy w czasach, w których wykonywanie zawodu kwalifikowanego prawnika jest niezwykle trudne. Teoretyczny postulat „demokratycznego państwa prawnego” ciężko przeobraża się w realną konstrukcję o tej samej nazwie. Z racji składanego ślubowania i wartości zawody radcy prawnego, dobitnie wyłożonych w ustawie i w Kodeksie Etyki Radcy Prawnego, każdego z nas radców prawnych obowiązuje pewna postawa misyjna, osoby aktywnej w działaniach wpływających na kształtowanie prawa, poszerzanie świadomości obywatelskiej, upowszechnianie idei praworządności i szacunku dla prawa. Stąd też, zważywszy na dynamikę zmian w obszarze wymiaru sprawiedliwości, (obojętnie - postulowanych, czy zaistniałych, ocenianych jako „konstytucyjne” lub nie), koniecznością wydaje się przegląd kadencyjnych wytycznych działania samorządu i ich weryfikacja wobec wyzwań, niesionych przez codzienność. Skądinąd wynikające z wytycznych sprzed dwóch lat.

Komu to potrzebne?

Jedną z fundamentalnie istotnych wartości i cech zawodu radcy prawnego jest niezależność. Ma ona wymiar zewnętrzny, ale i wewnętrzny – w stosunkach samorządowych. Warto o tym pamiętać w przededniu nadzwyczajnego zjazdu. Tylko bowiem rzetelna debata i wypracowane w niej konstruktywne wnioski, a nie ewentualne zapatrzenie w „matematykę głosowań” sprzyjać będą z korzyścią przyszłości radców prawnych i ich miejsca w wymiarze sprawiedliwości. Na postawione w przestrzeni publicznej pytanie o potrzebę zwołania zjazdu: „qui bono?”, odpowiedź jest więc tylko jedna – „dla pożytku i korzyści radców prawnych”! Zdajmy ten egzamin z odpowiedzialności!

Autorzy: Zbigniew Pawlak i Dariusz Sałajewski