Od lipca 2011 r. do końca marca tego roku kierowcy pojazdów o całkowitej masie dopuszczalnej przekraczającej 3,5 tony zapłacili 20,5 mln zł kar za nieopłacenie e-myta, a pojedyncze kary sięgały kilkudziesięciu tysięcy złotych. Wszystko dlatego że kierowca za brak środków na koncie musi płacić po 3 tys. zł za każdą miniętą bramownicę kontrolną ustawioną na drodze.
Taka interpretacja przepisów ustawy o drogach publicznych budzi sprzeciw nie tylko kierowców, lecz także środowisk prawniczych. Ten przepis mówi o karaniu „kierującego pojazdem samochodowym za przejazd po drodze krajowej”. Zdaniem prawników jest on zbyt ogólnikowy i narusza art. 42 ust. 1 konstytucji. „W praktyce powoduje to, że organ nakładający karę stosuje bezpodstawnie wykładnię rozszerzającą, uznając, że użyte w ustawie określenie »przejazd« oznacza pokonanie drogi od jednej bramownicy do drugiej. Wskutek tego dochodzi do sytuacji, w której kierowca jadący jedną drogą i mijający kilka urządzeń kontrolnych jest karany wielokrotnie za ten sam czyn, co narusza podstawowe zasady prawa” – stwierdza NRA. Wyraża też wątpliwości co do tego, kto podlega karze. Często odpowiedzialności prawnej podlega kierowca samochodu, podczas gdy obowiązek uiszczenia opłaty spoczywał na jego pracodawcy.
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna