Zaznaczyła, że decyzja o przeniesieniu byłego rzecznika Krajowej Rady Sądownictwa "nie jest w żaden sposób powiązana z działalnością". Decyzję o przeniesieniu sędziego zapadła już pod koniec lipca - kolegium sądu odmówiło jednak wydania w tej sprawie opinii. Do kwestii tej wrócono w połowie sierpnia ale wtedy zabrakło kworum, by podjąć jakiekolwiek wiążące decyzje. Ostatecznie 27 sierpnia doszło do głosowania nad przeniesieniem sędziego Żurka - wzięło w nim udział jednak zaledwie dwóch sędziów - jeden był za, drugi przeciw, pozostali nie wzięli udziału w głosowaniu. Na poczatku września decyzję podjęła prezes Pawełczyk-Woicka, sędzia Żurek odwołał się do KRS. 

Czytaj: RPO pyta o powody przeniesienia sędziego Żurka>>

RPO pyta o powody, prezes sądu odpowiada

W tej sprawie do prezes Pawełczyk-Woickiej zwrócił się zastępca Rzecznika Praw Obywatelskich Stanisław Trociuk. Przywołał przy tym opinię przedstawicieli warszawskiego oddziału Zarządu Stowarzyszenia Sędziów Polskich „Iustitia”, według których to „próba zastraszenia sędziów występujących otwarcie przeciwko działaniom zmierzającym do politycznego podporządkowania wymiaru sprawiedliwości oraz forma represji wobec sędziego konsekwentnie broniącego niezależności sądów”. 

W odpowiedzi prezes SO wyjaśniła m.in., że sformułowanie tezy o degradacji "w przestrzeni medialnej nie znajduje żadnego uzasadnienia w świetle obowiązującego ustawodawstwa". - Przypominam Panu, że Konstytucja RP nie różnicuje sędziów - napisała prezes Pawełczyk-Woicka.

Jak wyjaśniła, jednym z kryteriów, jakimi się kierowała, była wielkość referatu czyli liczba spraw. - W przypadku sędziego Żurka był on najmniejszy z powodu wielomiesięcznego urlopu wypoczynkowego. Kolejnym kryterium był krótki staż orzeczniczy w I instancji. Wychodzę bowiem z założenia, że sędziowie oceniający w toku postępowania odwoławczego powinni legitymować się doświadczeniem orzeczniczym w pierwszej instancji - stwierdziła.

Sędzia Żurek odwołuje się do KRS

Czytaj: Sędzia Żurek odwołuje się do KRS>>

Z kolei sędzia powiedział portalowi Prawo.pl, że odwołał się w tej sprawie do KRS. Zaznaczył równocześnie, że w odwołaniu tym zawarł tezy, które prezentuje od samego początku. Już wcześniej podkreślał, że analizuje czy odwołać się do KRS, bo w jego ocenie, w tym momencie jest to instytucja powołana w sposób sprzeczny z konstytucją, zasiadają w niej osoby wybrane wadliwie, więc i jej decyzje mogą być dotknięte wadą nieważności. 

- Ale nie ma innej drogi - podkreślił. 

W jego ocenie przeniesienie jest szykaną i odbyło się przy złamaniu prawa. 

- Nie było wymaganej prawem opinii kolegium sądu okregowego. W głosowaniu brały udział dwie osoby jedna była na tak, druga na nie. Całe kolegium liczy 16 osób, więc kworum to osiem. Część domagała się uzupełnienia danych dotyczących mojej osoby. I tak było wobec innych osób, które stawały na kolegium, ale w moim przypadku nie wydano na to zgody. Były już przygotowane karty do tajnego głosowania - powiedział Żurek. 

Ocenił, że złamaniem prawa jest też to, iż przeniesiono go do I instancji mimo długiego stażu pracy w sądzie odwoławczym. - Jest też zapis ustawowy mówiący, że przenosi się sędziego właściwie najmłodszeggo stażem, że przy takiej decyzji powinno się uwzględniać staż pracy. A ja mam jeden z największy w wydziale odwoławczym - dodał.

pru/ pap