W opublikowanym niedawno raporcie Banku Światowego i Narodowego Banku Polskiego "Polska - prawne bariery egzekucji umów" znalazła się teza, że krajowi przedsiębiorcy rzadko korzystają z usług prawników przy negocjowaniu kontraktów gospodarczych. Wyjątkiem są umowy dotyczące przejęć czy połączeń przedsiębiorstw lub restrukturyzacji firm. W dużych korporacjach taki sposób zapobiegania kłopotom jest standardem - pisze Rzeczpospolita. Raport NBP i Banku Światowego analizowaliśmy już na stronach Polskiego Serwera Prawa. W raporcie znalazły się jednak dodatkowe, kontrowersyjne tezy, dotyczące rynku usług prawniczych, które warto przypomnieć.

Raport BŚ i BNP stwierdza m.in., że:

  • Na etapie negocjowania i zawierania umów wielu przedsiębiorców nie korzysta z pomocy prawnej, a paradoksalnie to na tych etapach dostęp do wiedzy prawniczej jest szczególnie potrzebny. Ceny zaporowe to dla przedsiębiorców główna przeszkoda w korzystaniu z usług prawników.
  • Wysokość cen jest wynikiem niekonkurencyjnego rynku usług prawnych. Składają się na to bariery wejścia do zawodu, nieoptymalne regulacje dotyczące organizacji i form prowadzenia działalności gospodarczej, konflikty interesów i ochrony klienta oraz praktyki ustalania cen.
  • Broniące interesów swojej profesji korporacje zawodowe nie są przekonane, że deregulacja rynku będzie korzystna zarówno dla nich, jak i dla interesu publicznego.


Małe przedsiębiorstwa traktują prawników jak straż pożarną, którą wzywa się dopiero, gdy w relacjach z kontrahentem coś się pali. Raport za jedną z przyczyn tego stanu rzeczy uznaje wysokie ceny usług prawnych. Dla prawników jest oczywiste, że doradzanie przy umowach opłaci się nie tylko im, ale także biznesmenom korzystającym z ich pomocy. Nie mają też wątpliwości, że mali raczej się bez niej obywają. Jednak tezy, iż do korzystania z obsługi prawnej prowadzących małe i średnie firmy zniechęcają wygórowane koszty, nie przyjmują bezkrytycznie - pisze Ireneusz Walencik.

- Ceny są bardzo różne i mogą być negocjowane. Przedsiębiorca zamiast topowej warszawskiej firmy prawniczej może zatrudnić małą kancelarię - mówi Beata Gessel, wspólnik zarządzający w warszawskiej kancelarii Gessel.

- Patrząc globalnie, stawki prawników, zwłaszcza dobrych, nie są małe - przyznaje Wojciech Kaliński z firmy Kuczek, Maruta i Wspólnicy z Krakowa. - Ale nie powinno być problemu ze znalezieniem kogoś tańszego, kto pozwoliłby przedsiębiorcy uniknąć podstawowych błędów w formułowaniu kontraktu.  Jego zdaniem mniejsze firmy bardzo oszczędzają na kosztach, dlatego nie podejmują stałej współpracy z prawnikami. - Cena nie wydaje mi się największą przeszkodą - stwierdza Rafał Kałkusiński z kancelarii Siwek, Gaczyński z Warszawy. - Nie trzeba brać prawnika, żeby od początku do końca uczestniczył w negocjowaniu i sporządzaniu umowy. Wystarczyłoby, gdyby przeczytał gotowy projekt i wskazał klientowi ewentualne zagrożenia. Jeśli więc nie zawsze chodzi o pieniądze, to o co? Prawnicy wskazują na mentalność i stan świadomości polskich biznesmenów młodego w końcu chowu.

- Drogie usługi prawne niewątpliwie są barierą, ale z drugiej strony w wielu małych przedsiębiorstwach brakuje nawyku i przekonania o konieczności korzystania z prawników - podkreśla Stanisław Rachelski, wspólnik w kancelarii Rachelski & Wspólnicy z Warszawy.  Rynek małych przedsiębiorców to może być rynek dla "małych prawników", czyli doradców prawnych. Biura doradcze pracują już zresztą dla tego biznesu. Sytuacja może się zmienić po uchwaleniu przygotowywanej ustawy o doradcach prawnych. Stworzy ona ramy prawne dla tego zawodu, w efekcie uświadomi ich istnienie i ułatwi konkurowanie o klientów z adwokatami i radcami - komentuje Ireneusz Walencik.

(Źródło: BŚ/NBP/Rz/KW)