Miałby on uniemożliwić firmom pożyczkowym pobieranie wysokich prowizji i ukrytych opłat dodatkowych od udzielanych pożyczek.
 – Chcielibyśmy, żeby tego typu idee były dyskutowane z rynkiem, żeby przenieść na ten grunt pewne nasze doświadczenia, ale też doświadczenia banków, bo pamiętajmy, że taki limit nie będzie dotyczył tylko firm pożyczkowych, ale również szeroko rozumianego rynku finansowego, czyli SKOK-ów i banków – tłumaczy w rozmowie z Agencją Informacyjną Newseria Alicja Kopeć, członek zarządu Provident Polska. – Chcielibyśmy też uniknąć efektu, że część klientów pójdzie do szarej strefy.
Provident jest  przeciwny odgórnemu wyznaczeniu limitu kosztu kredytu również z innych powodów. Ocenia bowiem, że w przypadku kredytu krótkoterminowego RRSO nie jest najlepszą miarą do oceny jego kosztów.
 – Biorąc pod uwagę ten bardzo krótki okres, na który udziela się kredytu, limit RRSO musiałby być naprawdę bardzo wysoki – argumentuje Alicja Kopeć.
Jej zdaniem koszt kredytu powinien uwzględniać specyfikę danego rynku finansowego, przede wszystkim okres, na jaki udzielona jest pożyczka oraz potrzeby klientów firm pożyczkowych.
 – Jest to idea nie do końca akceptowalna wszędzie, a skoro tak, to są jakieś powody, które sprawiają, że w niektórych krajach np. w Wielkiej Brytanii nie ma tego typu limitów – dodaje.
W jej ocenie brak limitów RRSO w wielu krajach UE stanowi ważny argument do tego, by do dyskusji nad przygotowywaną ustawą włączyć rodzimy rynek.