- Rada Okręgowa Związku Zawodowego Prokuratorów i Pracowników Prokuratury Rzeczpospolitej  Polskiej w Białymstoku sprzeciwia się kampanii medialnej, przejawiającej się w naruszaniu godności prokuratorów, związanej z orzeczeniami białostockiej Prokuratury  w zakresie przestępstw publicznego propagowania faszyzmu lub innego totalitarnego ustroju i nawoływania do nienawiści  na tle  różnic narodowościowych, etnicznych, rasowych  wyznaniowych  albo ze względu na bezwyznaniowość - czytamy w przekazanej w czwartek mediom uchwale Okręgowej Rady Związku Zawodowego Prokuratorów i Pracowników Prokuratury Rzeczpospolitej Polskiej w Białymstoku.
Jej autorzy stwierdzają, że białostoccy prokuratorzy w tych sprawach stosowali zasady obowiązujące w polskim procesie karnym i nie ulegli zmiennym trendom politycznym. 
- Z niepokojem białostockie środowisko prokuratorskie obserwuje rozpętaną nagonkę medialną, której pretekstem stało się wydanie decyzji procesowej w sprawie namalowania, a następnie zamalowania symbolu swastyki na transformatorze.
Nie odnosząc się do tejże decyzji, a w szczególności do jej uzasadnienia, stwierdzić należy, że niedopuszczalne i niebezpieczne  jest  upowszechnianie praktyki pozaprocesowego wpływanie na decyzje organów ścigania. W przedmiotowej sprawie osoba zawiadamiająca o przestępstwie, będąc niezadowolona z wydanego orzeczenia, miała prawo do wniesienia nań zażalenia do Sądu Rejonowego.  Mimo to zawiadamiający wybrał inna formę dochodzenia swych racji poprzez zainicjowanie nacisków medialnych na  prokuraturę.  Nie negując prawa do krytyki, w tym prawa do krytyki medialnej funkcjonariuszy publicznych stwierdzić należy, że stwarza to niebezpieczny precedens pokazujący jak słaby jest system prawy w Polsce i jak łatwo nim manipulować przy pomocy mediów - napisano w uchwale. 
Według jej autorów kuriozalnym jest też przyłączenie się do tejże nagonki funkcjonariuszy publicznych, spośród których co najmniej jeden nie zawahał się obrzucić prokuratora inwektywami. - Symptomatycznym jest to, że cytując przedmiotowe postanowienie pomija się fragmenty niewygodne dla stawianych przez osoby biorące udział w nagonce tez. Nikt nigdy bowiem w żadnym z mediów nie zacytował  zdania  „…Obecnie w krajach Europy i obu Ameryk symbol ten (czyli swastyka) kojarzony jest prawie wyłącznie z Adolfem Hitlerem i nazizmem…” – takie bowiem zdanie nie  pasowało  do stawianej tezy krytycznej wobec prokuratora - stwierdza uchwała związkowców. 
Oburza ich przy tym całkowita bierność wobec tych ataków ich przełożonych, a nawet przyłączanie się do rozpętanej nagonki.
- Nikt zaś nie zauważa niedoskonałości przepisów prawa, na podstawie których osoba malująca symbole totalitarne miałaby być ścigana. Ustawodawca bowiem spenalizował nie „prezentowanie” tego rodzaju symboliki, ale „publiczne propagowanie faszystowskiego lub innego totalitarnego ustroju państwowego”. Oczywistym jest, że dla osób nie będących prawnikami różnica jest niewielka, i nie można w takiej sytuacji dziwić się reakcjom dziennikarzy, utożsamiających prezentowanie choćby pojedynczych symboli z propagowaniem  ustroju, skoro nawet pewien minister miał z tym problem. Jednak prawo karne dla skazania za przestępstwo wymaga wypełnienia przez sprawcę wszystkich jego znamion i wykazania tego w postępowaniu dowodowym. Niedopuszczalne przy tym jest zastępowanie dowodów domniemaniami oraz rozszerzające interpretowanie przepisów.  Niewątpliwie utrudnia to, a w wielu wypadkach uniemożliwia  pociągniecie do odpowiedzialności sprawców  tego rodzaju haniebnych uczynków.  Jednak  szukanie winnych wyłącznie po stronie stosujących prawo,  a nie niechlujnie  stanowiących prawo polityków jest niedopuszczalne - piszą białostoccy prokuratorzy. 
Ich sprzeciw budzi również "szafowanie  wszczynaniem postępowań wyjaśniających wobec prokuratorów prokuratury rejonowej w sytuacji, gdy wszystkie sprawy o czyny z art. 256 § 1 kk obojętne były monitoringiem lub nadzorem służbowym przez Prokuraturę Okręgową". - Prokuratorzy przełożeni mogą bowiem do pewnego stopnia ingerować w postępowania  prowadzone w podległej im jednostce, ale ta ingerencja nie może iść w kierunku sprzecznym z przepisami prawa. Skoro nawet Pan Prokurator Generalny przyznaje, że odpowiedzialności za propagowanie ustroju faszystowskiego czy innego ustroju totalitarnego podlega ten, kto nie tylko prezentuje takie treści publicznie, ale jeszcze trzeba wykazać, że robi to z zamiarem przekonania kogoś do tych treści, to w obowiązującym stanie prawnym trudno oczekiwać wszczynania postępowań karnych i oskarżania za czyny, które obu tych kryteriów łącznie nie spełniają - stwierdzają autorzy uchwały.
Stiwrdzaja też, że oburzającym dla nich  i obraźliwym jest sugerowanie profaszystowskich czy pronacjonalistycznych sympatii białostockim prokuratorom przez niektórych dziennikarzy. - Jest to całkowicie bezpodstawne i wskazuje na brak jakiejkolwiek wiedzy tychże dziennikarzy o środowisku, które swymi insynuacjami obrażają. Jednak należy odróżnić brak tolerancji dla poglądów faszystowskich od stosowania przepisów prawa w takim kształcie, w jakim zostały one stworzone. Samo nieakceptowanie i negowanie propagowania totalitaryzmu nie wystarczy dla skutecznego karania sprawców takich występków przed sądami. Konieczne są tu zmiany w przepisach karnych, których zaistnienie ani nawet zainicjowanie wobec braku przyznania inicjatywy ustawodawczej Prokuratorowi Generalnemu, leży poza możliwościami prokuratury - czytamy w uchwale.
Dążąc do przedstawienia obiektywnych faktów związkowcy chcą upublicznić na formum związkowym pełną treść  postanowienia o odmowie wszczęcia dochodzenia  w sprawie o sygn. akt  Ds. 1630/13 z dnia 14.06.2013 r. Prokuratury Rejonowej Białystok – Północ w Białymstoku.
Jak twierdzą, była ona przekazana już wcześniej mediom, ale została opublikowana wyłącznie w zmanipulowanych fragmentach.

Czytaj także: Wniosek o odwołanie szefa prokuratury Białystok-Północ