- Od 1 stycznia 2014 osoba wezwana przez prokuratora odbierze zawiadomienie w sklepie monopolowym, w placówce trudniącej się sprzedażą alkoholu, w salonie kosmetycznym lub w kancelarii doradztwa finansowego o ile będą one otwarte. Jak już wiadomo zdarzają się przypadki, w których punkt wskazany do doręczeń nie istnieje. Coraz częściej dochodzą sygnały o przedłużającym się obrocie korespondencji wychodzącej i wpływającej - czytamy w uchwale.
Jej autorzy stwierdzają też, że do tego pracownicy biur podawczych prokuratury nie zostali ani poinformowani o nowych zasadach doręczeń, ani przeszkoleni do nowych obowiązków, które wcześniej wykonywała Poczta Polska. - Pojawiają się istotne pytania, które padają ze strony mediów i stron. Po pierwsze, czy odbiór wezwania na przesłuchanie w pobliskim sklepie monopolowym nie naraża autorytetu wymiaru sprawiedliwości na poważny uszczerbek. Ale nie to pytanie jest najistotniejsze. Najważniejsze jest bowiem to, jaki wpływ szwankująca obsługa korespondencji wywrze na długość postępowań? O ile spóźnione będą przesłuchania świadków i podejrzanych? I wreszcie, czy słabsza dostępność placówek – dużo większa odległość w wielu wypadkach i krótsze godziny funkcjonowania nie spowodują, że policyjne rejestry zapełnią się osobami poszukiwanymi z uwagi na domniemanie skutecznego doręczenia. Tu granica jest niezwykle płynna, a za chwilę okazać się może, że prokuratorzy wobec niestawiennictwa stron wydawać będą częściej zarządzenia o zatrzymaniu i przymusowym doprowadzeniu. Czy sfera wolności i praw obywatelskich jest zatem zagrożona? - czytamy w stanowisku Rada Głównej Związku Zawodowego
Prokuratorów i Pracowników Prokuratury RP. Więcej: uchwała IN POST