Myślą przewodnią odpowiedzi jest wskazywanie na brak możliwości działania z uwagi na sytuację ekonomiczną kraju, a także uwarunkowania „powszechnie obowiązującego reżimu prawnego.” W ocenie Prokuratora Generalnego uposażenia pracowników prokuratury nie odbiegają od wynagrodzeń w innych instytucjach sektora publicznego. Nie jest także prawdziwą teza o tym, że płace w innych instytucjach rosną, a w prokuraturze pozostają zamrożone. Z tą tezą nie sposób się zgodzić. Powszechnie bowiem wiadomo, że zakazy podwyżek omija się tam wysokimi premiami i nagrodami, które skutkują wzrostem realnym o czym wielokrotnie wskazywano w licznych artykułach prasowych. Prokurator Generalny nie ma i nie chce mieć również wpływu na patologiczne zjawisko zróżnicowania podstaw wynagrodzeń w poszczególnych jednostkach organizacyjnych. W ocenie Andrzeja Seremeta to właśnie brak możliwości różnicowania przez kierowników jednostek byłby sprzeczny z zasadami sprawiedliwego wynagradzania.
Prokurator Generalny wskazuje również na konieczność pomniejszania wydatków na fundusz płac w związku z obowiązkowym odpisem na Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. Wypada w tym miejscu zaznaczyć, że odpis ten byłby o wiele niższy, gdyby Prokuratura Generalna zechciała zatrudniać takie osoby jak nasza poruszająca się na wózku koleżanka – Monika Orłowska (dziś już adwokat), której uniemożliwiono wykonywanie zawodu prokuratora argumentując m.in., że nie będzie mogła wykonywać oględzin miejsca zdarzenia.