Ludowcy chcą, by przez 12 miesięcy od premiery każda książka miała jednolitą cenę (nie dotyczy to e-booków). Oznacza to, że kosztowałaby tyle samo, niezależnie od kanału dystrybucji, czyli np. księgarni, sklepu internetowego i hipermarketu. Rabaty mogłyby być oferowane jedynie podczas targów książki oraz w przypadku sprzedaży do bibliotek, szkół i instytucji kultury.
O wprowadzenie jednolitych cen zabiega od 2013 r. Polska Izba Książki. Pod listem otwartym w tej sprawie podpisały się znane postacie kultury, m.in. Krystyna Janda, Małgorzata Kalicińska, Olga Tokarczuk, Szczepan Twardoch i Janusz Leon Wiśniewski.
Czytaj: Wydawcy książek chcą stałej ceny na nowości>>>
Prezes izby Włodzimierz Albin mówi „Rzeczpospolitej", że ustawa pomogłaby zakończyć wojny cenowe, które obecnie są plagą na rynku. – Zaczynają dominować na nim duże markety, a konkurencja opiera się na walce na nowości. Książki wartościowe, ale trochę starsze, znikają z półek, a małe księgarnie nie wytrzymują konkurencji – wyjaśnia. Więcej>>>