Spotkanie zorganizowane zostało we wtorek na Wydziale Prawa i Administracji UG w związku z ukazaniem się wspomnieniowej książki Stanisława Waltosia pt. "Wędrowanie po wyspach pamięci". I właśnie jeden z rozdziałów tek publikacji zatytułowany "W pogoni za przyzwoitym prawem", dotyczy formułowanych przez autora ocen poziomu legislacji w Polsce.

A ocena ta jest surowa i jak mówił profesor, pełna niedosytu, zarówno w odniesieniu do prawa w ogóle jak i tego, w którego tworzeniu on sam uczestniczył. A jak wspominał, było kilka takich trwających wiele lat epizodów w jego życiu zawodowym, kiedy to występował w roli eksperta, ale też był członkiem, a nawet przewodniczącym Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Karnego.

- Zawsze po zakończeniu takiej pracy miałem niedosyt, że można było to lepiej napisać, że projekt mógł być lepszy - mówił prof. Waltoś (na zdjęciu z prawej).

Czytaj także: Prof. Waltoś: Nie ma warunków do napisania dobrego prawa karnego>>

 


Praktyka wzmacnia teorię

Ten problem pojawił się podczas spotkania także w kontekście łączenia prawniczej teorii i praktyką. Prowadzący debatę prof. Jerzy Zajadło, filozof prawa z Uniwersytetu Gdańskiego przypomniał, że przed rozpoczęciem kariery uniwersyteckiej Stanisław Waltoś przez kilka lat pracował w prokuraturze. - Jestem teoretykiem prawa, ale dobrze wspominam pracę w prokuraturze. To dobra praktyka dla teoretyka - mówił. Jego zdaniem naukowcy zajmujący się teoretycznymi zagadnieniami prawa, a szczególnie dogmatyką prawa, powinni mieć takie doświadczenia. - Nie ma z tego punktu widzenia cenniejszych doświadczeń niż nieprzespane noce po ważnej decyzji podjętej przez prokuratora czy sędziego, kiedy to człowiek po wielokroć zastanawia się, czy można było postąpić inaczej, czy były inne opcje, jakie wreszcie byłyby ich skutki - mówił. I w tym kontekście dodał, że w niektórych krajach wręcz zachęca się profesorów uniwersyteckich, by choćby w niewielkim wymiarze czasu byli np. sędziami.

Kultura prawa

Wiele miejsca w dyskusji zajęły kulturalne zainteresowania prof. Waltosia. Prowadzący spotkanie prof. Jerzy Zajadło pytał o to, ponieważ Stanisław Waltoś był przez wiele lat dyrektorem muzeum Uniwersytetu Jagiellońskiego, jest też autorem publikacji poświęconych sztuce, np. książki o ratowaniu ołtarza Wita Stowsza z Kościoła Mariackiego w Krakowie.

Prof. Waltoś twierdzi, że prawo i sztuka mają, wbrew pozorom wiele punktów stycznych. Przyznawał wprawdzie, że prawo opiera się na logice i racjonalności, a sztuka wymaga raczej luzu i dystansu wobec rzeczywistości, ale podkreślał, że wprowadzanie tego drugiego pierwiastka do prawa też jest potrzebne. I przywoływał liczne przykłady ludzi, którzy łączyli w praktyce te dwie sfery, ale też stwierdził, że zna wielu wybitnych prawników, którzy żywo interesują się sztuką, co w jego przekonaniu ma dobre przełożenie na ich działalność na niwie prawa.

Może to ostatnia książka?

Odpowiadając na pytanie o przekaz, jaki chciał zawrzeć w swojej nowej książce prof. Waltoś stwierdził, że jest to forma jego żegnania się, podsumowywanie działalności pisarskiej. - Może to ostania moja książka - skomentował. Ale dodał, że sumuje swoją aktywność pogodnie, bez "łezki w oku", bo cieszy go refleksja, że na jego miejsce przychodzą młodzi, zdolni i ambitni ludzie.

Książka Stanisława Waltosia jest już dostępna na rynku, a wkrótce będzie prezentowana na Międzynarodowych Targach Książki w Krakowie (24-27 października br.). W sobotę 26 października o godz. 16.00 na stoisku Wolters Kluwer Polska odbędzie się spotkanie z autorem, a po nim będzie on podpisywał zakupione egzemplarze.