Jak podkreśla, nawet jeśli to jest sprawa o pietruszkę, ale jeśli to „pietruszka a sprawa Polska”, to on powinien móc podjąć taką decyzję i on za nią ponosiłby odpowiedzialność. - Przecież dlatego procedura powoływania prokuratora generalnego jest skomplikowana i trudna, żeby było poczucie, że to jest ktoś, kto tej władzy nie będzie używał w nieuzasadnionych sytuacjach. Jasne, że zawsze mogą być wokół tego konflikty. Przy takiej masie prokuratorów  może dochodzić do sporów, a nawet pretensji prokuratora, któremu zabrano sprawę. Ale to bywa konieczne i trzeba się z tym liczyć – mówi prof. Rzepliński.
W wydanej właśnie książce pt. Służąc rządom dobrego prawa. Andrzej Rzepliński w rozmowie z Krzysztofem Sobczakiem, prezes TK stwierdza, że problemem może być podejrzenie, że takie wydanie polecenia prokuratorowi, czy zespołowi prokuratorów, będzie motywowane politycznie. - Albo jakieś inne niejasne interesy mogą wchodzić w grę. Ale z tym można sobie radzić. Podejrzeniom takim skutecznie zapobiega pełne dokumentowanie takich decyzji. Dlaczego na Zachodzie nie ma już problemu bicia „opornych” przesłuchiwanych przez policjantów? Bo przesłuchania są tam nagrywane. Dlatego też skrupulatne dokumentowanie decyzji podejmowanych przez prokuratorów i ich przełożonych eliminowałoby podejrzenia. Wyobrażam sobie, że każde takie wydanie polecenia byłoby w pełni udokumentowane i możliwe do sprawdzenia. A wtedy nie da się nic ukryć, bo sprawa trafia do sądu, a podejrzany ma adwokata, albo i paru. I zarówno sędzia jak i obrońcy mają dostęp do wszystkich dokumentów, w tym także do tych decyzji podejmowanych przez przełożonych prokuratora. Czyli w przypadku odebrania prokuratorowi śledztwa lub wydania wytycznych co do sposobu jego prowadzenia, mamy do czynienia z zewnętrzną kontrolą wobec prokuratury. W moim przekonaniu jest to dosyć prosty instrument, który zabezpiecza przed nadużyciami w tej dziedzinie. No bo jeśli obrońca stwierdzi jakiś objaw niewłaściwego działania podczas śledztwa, to bez wątpienia go wykorzysta. Będzie to kontestować, pójdzie z tym do dziennikarzy
Jeśli będzie w tym widział jakieś nieprawidłowości, to spróbuje je wykorzystać na korzyść swojego klienta. Dlatego nie mam obaw, że szefowie prokuratur i ich najważniejszy szef zaraz rzuciliby się do ingerowania w konkretne sprawy. Oni też wiedzą, że nie ma nic lepszego niż odpowiedzialność konkretnego prokuratora za sprawę. On od początku do końca powinien ją ponosić – mówi prof. Andrzej Rzepliński.
 

Rok wydania: 2015
  Krzysztof Sobczak,Andrzej Rzepliński
 
Służąc rządom dobrego prawa. Andrzej Rzepliński w rozmowie z Krzysztofem Sobczakiem