Udział własny samorządów niezbędny dla pozyskania środków europejskich pochodzi z zasilania zewnętrznego, bo tych pieniędzy nie ma w budżecie. Wobec tego  samorząd zaciąga pożyczkę w banku czy emituje obligacje - mówi prof. Kulesza. -  Samorządy, które inwestują w przedsięwzięcia infrastrukturalne niż znacznie więcej rząd, będą teraz musiały się wycofać z wielu takich przedsięwzięć. Tymczasem głównym twórcą długu publicznego jest rząd, a nie samorząd. Rząd usiłuje przerzucić skutki swojego zadłużenia na samorządy.

Tego typu ograniczenia naruszają konstytucyjną zasadę samodzielności i niezależności finansowej samorządu - zaznacza prof. Michał Kulesza. - Konstytucja przewiduje, że samodzielność jednostek samorządu terytorialnego podlega ochronie sądowej. Miesza się przy tym problematykę statystyki długu publicznego ze środkami kontroli długu publicznego. Oczywiście państwo musi kontrolować poziom długu publicznego, ale rząd myli podejście sprawozdawcze z podejściem represyjnym czy kontrolnym. Przykręcanie śruby wszystkim w efekcie zadłużenia niektórych jest formą odpowiedzialności zbiorowej.

Obecna ingerencja rządu w system finansów samorządów jest radykalna i czyni się to przy pomocy rozporządzenia, a nie przy pomocy ustawy. Takie sprawy – w myśl Konstytucji wymagają regulacji ustawowej.

Zdaniem prof. Kuleszy rozporządzenie jest swoistą „wrzutką”, nie przewidzianą w obowiązującej architekturze finansów publicznych.  Co więcej, w roku 2014 mają wejść w życie nowe przepisy w zakresie liczenia długu publicznego. Rozporządzenie nie uwzględnia także i tej regulacji.

Czytaj także: MF broni swojej definicji długu