Zamówienie, które wycenione zostało na ponad 554 tys. zł dotyczyło modernizacji serwisu internetowego i intranetowego Sądu Najwyższego - informuje prof. dr hab. Piotr Hofmański rzecznik prasowy Sądu Najwyższego. Twierdzi, że suma ta obejmuje zatem nie tylko zewnętrzną, widoczną dla Internautów witrynę Sądu Najwyższego, co legło u podstaw krytycznej oceny działań SN, lecz również inne funkcjonalności.
Zmiany serwisu internetowego stanowiły jedynie niedużą część zamówienia - wyjasnia Piotr Hofmański. W ramach umowy kluczowa była modernizacja serwisu intranetowego, polegająca na wdrożeniu nowoczesnej platformy aplikacyjnej, która udostępnia narzędzia usprawniające działanie Sądu i pozwala na łatwe, samodzielne budowanie takich narzędzi. Na platformie uruchomiono m.in. moduł wprowadzania treści i publikowania ich w serwisie internetowym. Istotne również było uzyskanie możliwości elektronicznego zarządzania dokumentacją. Dokonano też integracji platformy z innymi systemami użytkowanymi w Sądzie. Konieczne było wykonanie migracji dużej ilości danych zebranych w dotychczasowym intranecie.

Jak widać zakres prac był zbliżony, a nawet szerszy od zawartego w przytaczanym w mediach komentarzu analityka IT, Jarosława Żelińskiego i wycenionego na pół miliona złotych. Oceniając adekwatność wysokości oferty do zamówienia, nie można także pominąć kosztów licencji oprogramowania i kosztów przeniesienia praw autorskich, jakie poniósł Sąd w ramach przedsięwzięcia. Stanowią one prawie połowę ceny - dodaje prof. Hofmański.

Profesor podkresla, że Sąd Najwyższy nie ponosi kosztów w zakresie opieki nad nowymi serwisami. Wszystkie prace administratorskie wykonują informatycy Sądu. Oni też obecnie wprowadzają dalsze zmiany. Jest to możliwe dzięki uzyskaniu kodów źródłowych dedykowanego oprogramowania i plików źródłowych elementów graficznych, a także dzięki wdrożeniu środowiska deweloperskiego i przeprowadzeniu niezbędnych warsztatów programistycznych w ramach umowy.

Niepokojące informacje o licznych błędach bezpieczeństwa w serwisie internetowym Sądu Najwyższego, nie są trafne i wynikają prawdopodobnie z niewystarczającej wiedzy osoby je wskazującej. Przywołane mechanizmy jedynie w sposób alternatywny przedstawiają treści publikowane w serwisie i mogą być już teraz wykorzystywane przez zainteresowanych do przeglądania i pobierania danych.
Rzecznik przyznaje, że błędy walidacji występują w serwisie internetowym, lecz związane są raczej z jakością kodu html generowanego przez serwer. Niestety tego typu problemy występują nadal w rozwiązaniach dynamicznie generujących strony internetowe. Błędy będą oczywiście, w miarę możliwości, sukcesywnie eliminowane. Na marginesie warto zauważyć, że nieliczne są serwisy pozbawione takich błędów, a nawet portal internetowy, który podnosi ten zarzut, zawiera tego typu błędy.
Nowa postać serwisu, stanowi dopiero pierwszy, choć kluczowy etap zmian. Na bieżąco staramy się wprowadzać nowe funkcjonalności, poprawiać zauważone błędy. Rozbudowujemy udostępnioną niedawno bazę orzecznictwa i uzupełniamy brakujące orzeczenia. Natomiast Sąd Najwyższy dał wyraz temu, że serwis może zawierać niedociągnięcia, umieszczając stosowną adnotację w stopce witryny.
Ze swojej strony mogę zapewnić, że podjęte działania, choć kosztowne, mają przede wszystkim wyjść naprzeciw oczekiwaniom stawianym przed Sądem Najwyższym. Przeprowadzona modernizacja serwisu internetowego i intranetu była przedsięwzięciem trudnym, skomplikowanym i wymagającym nakładów. Jednakże rozpoczęła proces dalszego ich ulepszania - podsumowauje prof. Hofmański.