Jak pisze Rzeczpospolita, z najnowszych statystyk Ministerstwa Sprawiedliwości wynika, że w 2016 r proces trwał średnio 4,7 miesiąca; w I połowie 2017 r. już 5,4 miesiąca. Sądy gorzej też radzą sobie z opanowaniem wpływu - w I połowie 2017 r. – 97 proc. (czyli nie załatwiły wszystkich spraw, które wpłynęły), a w 2016 r. było to 101,9 proc. (czyli załatwiły wszystkie sprawy, które wpłynęły, i dodatkowo zaległe). Z kolei średni czas trwania spraw niezałatwionych wynosi teraz osiem miesięcy; w 2016 r. było to 7,4 miesiąca.

– To było do przewidzenia – komentują sędziowie. Rafał Dzyr, prezes Sądu Apelacyjnego w Krakowie, ubolewa: – W samym tylko Sądzie Apelacyjnym jest prawie 1/5 wakatów.
Podobny problem ma Maciej Strączyński, prezes Sądu Okręgowego w Szczecinie. BdTXT - W - 8.15 J: – Sąd, którym kieruję, ma 100 etatów sędziowskich, z czego 14 jest nieobsadzonych i nie widzę żadnego ruchu mającego na celu uzupełnienie braków – mówi.

- Mam nadzieję, że niebawem ruch kadrowy ruszy – mówi „Rz" Łukasz Piebiak, wiceminister sprawiedliwości odpowiedzialny za funkcjonowanie sądownictwa.

Źródło:
Rzeczpospolita / Autor: Agnieszka Łukasiewicz