Tydzień przed Międzynarodowym Dniem Walki z Narkomanią, który przypada 26 czerwca, organizatorzy programu Światowej Polityki Narkotykowej (Global Drug Policy Program) w Open Society Institute zwrócili uwagę na problemy polityki narkotykowej i osób uzależnionych w Polsce.

Zdaniem dyrektor programu Katarzyny Malinowskiej-Sempruch, obowiązująca w Polsce ustawa antynarkotykowa nie spełnia swoich zadań. Od 2000 roku w Polsce karze się za posiadanie każdych, nawet najmniejszych ilości substancji psychoaktywnych, stawiając w jednym rzędzie osoby uzależnione od narkotyków i nimi handlujące. Sędziowie właściwie nie korzystają z możliwości zamiany kary więzienia na przymusowe leczenie, a gdyby nawet chcieli - szybko zabrakłoby miejsc w specjalistycznych ośrodkach.
"Polski system leczenia osób uzależnionych opiera się w dużej mierze na drogich, długotrwałych pobytach w ośrodkach rehabilitacyjnych. Przynosi to efekty w przypadku osób głęboko uzależnionych, ale nie jest najlepszym rozwiązaniem dla tych, którzy używają mniej groźnych narkotyków. Brakuje popularnych w innych krajach Europy programów metadonowych, w których metodą substytucyjną leczy się najsilniej uzależnionych od opiatów" - mówiła Malinowska-Sempruch.
Jak poinformowała, metodą substytucyjną leczonych jest w Polsce niewiele ponad tysiąc osób, terapia prowadzona jest tylko w 12 miastach; dla porównania w Niemczech dostęp do tej formy terapii ma 70 tys. pacjentów, a w całej Europie - 700 tys.

Jak pokazały badania przeprowadzone w Krakowie przez prof. Krzysztofa Krajewskiego z Uniwersytetu Jagiellońskiego, ponad 80 proc. osób skazanych za posiadanie narkotyków miało przy sobie w momencie zatrzymania bardzo niewielkie ilości, głównie marihuany i amfetaminy. "W większości krajów Europy takie ilości w ogóle nie są przedmiotem zainteresowania organów ścigania. Angażowanie pieniędzy podatników w taką drobnicę jest bez sensu i nie ma żadnego praktycznego znaczenia" - przekonywał Krajewski.
Jego zdaniem dowodzi to, że ustawa trafia nie tyle w biznes narkotykowy i dealerów, jak to było w jej założeniach, ale w osoby uzależnione, czyli ofiary tego biznesu. "Więcej wagi powinno się przykładać do leczenia i profilaktyki, a nie represji. Jednak poziom wiedzy na temat narkomani wśród przedstawicieli wymiaru sprawiedliwość jest znikomy" - powiedział Krajewski.

Według posła Marka Balickiego (Lewica) polska polityka antynarkotykowa opiera się na stereotypach i myśleniu życzeniowym. "Wielu polityków myśli, że możliwe jest stworzenia świata wolnego od narkotyków. W tej kwestii łatwo przekonać ludzi do nieracjonalnych rozwiązań" - mówił. Podkreślił, że podobnie jak w przypadku nikotyny czy alkoholu, nie należy stosować bezwzględnych zakazów, ale starać się ograniczać zagrożenia i redukować szkody. "Z modelu reperesyjnego powinniśmy przejść na model społeczny i zdrowotny, czyli depenalizacja posiadania na własny użytek i racjonalne programy redukcji szkód" - przekonywał Balicki.

Także pacjenci programów metadonowych domagają się racjonalizacji polityki antynarkotykowej oraz zróżnicowanego i szeroko dostępnego leczenia. Podczas konferencji zaprezentowano list otwarty Artura Radosza, który, zatrzymany za posiadanie niespełna grama konopi, rozpoczął w więzieniu protest głodowy, aby wywołać debatę publiczną na temat polityki antynarkotykowej.

AKW

Oficjalne źródło: Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego oraz PAP - Nauka w Polsce