Rząd właśnie przyjął projekt ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów. Prace trwały bardzo długo. Główny cel nowelizacji to łatwiejsza walka z kartelami, ale przedsiębiorcy jednak mają wiele zastrzeżeń do tych przepisów. Podstawowy jest taki – urząd będzie miał większe uprawnienia.
Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, Małgorzata Krasnodębska -Tomkiel powiedziała w radiu PIN, że projekt ustawy, tak jak i cały system ochrony konkurencji i konsumentów w Polsce nie uderza w żadnego z uczciwych przedsiębiorców. To nie są przepisy podatkowe, czy jakiekolwiek inne, które obowiązują wszystkie podmioty prowadzące działalność gospodarczą. Mówimy tutaj o przepisach, które dotyczą nieuczciwych praktyk rynkowych, precyzyjnie sformułowanych i w pełni zharmonizowanych z prawem Unii Europejskiej, w której jesteśmy już od wielu lat - podktreśla pani prezes. Wszyscy wiedzą, jakie są reguły. Ci, którzy działają uczciwie, naprawdę mogą to robić. Dlatego nie twórzmy wrażenia, że regulacje antymonopolowe są przeciwko przedsiębiorcom. To nie jest prawda. Gros interwencji, które Urząd podejmuje, to interwencje na wniosek przedsiębiorców, głównie małych i średnich, którzy proszą o ochronę przed monopolizacją, nadmierną koncentracją. Te instrumenty, które zaakceptowała 23 lipca br. Rada Ministrów w projekcie ustawy, zmieniającym ustawę o ochronie konkurencji i konsumentów do regulacji, które obowiązują w całym cywilizowanym świecie – w Unii Europejskiej i OECD. Nie mówimy tutaj o jakichkolwiek zmianach przepisów materialno-prawnych. Także z perspektywy przedsiębiorców, reguł, które ich obowiązują, zmieni się niewiele. To, co się zmieni, to przede wszystkim te kwestie związane z instrumentami dochodzeniowymi, w zakresie zwalczania karteli. Będziemy mieli na przykład, system tak zwany „leniency plus”, który będzie dawał większe szansę tym, którzy są uwikłanie w kartel, wyjścia z kartelu bez szwanku, bez kary, albo ze zminimalizowaną karą, nawet do 80 proc, w sytuacji, gdy podejmą współpracę z urzędem. Mówimy o systemie dobrowolnego poddania się karze – czyli karze 10 proc. mniejszej, w sytuacji, gdy przedsiębiorca zdecyduje się nie wnosić odwołania do sądu, co podkreślam jest jego swobodnym uprawnieniem, nikt nie może oczywiście tego uprawnienia przedsiębiorcy do apelacji odebrać. Mówimy w końcu o takich uprawnieniach jak remedis – środki zaradcze. W bardzo wielu przypadkach nadużywania pozycji tak zwanej dominującej, są wątpliwości na czym ma polegać wykonanie decyzji przez przedsiębiorcę. Teraz będziemy to doprecyzowywać – zapowiada Małgorzata Krasnodębska -Tomkiel.